Jest potrzeba wydania czegoś dla obecnych i potomnych...

Jak zwykle wszystko w rękach ludzi... czy się chcą dzisiaj obudzić...

Zaczęło się ot tak po prostu

No i poszło kilka postów... (zapraszam https://www.facebook.com/MarczewskiSlawomir/?ref=bookmarks)

Jedna z pierwszych rymowanek... może poetą zostanę...

Zapraszam

Bezobjawowo... czyli wnioski po rozmowie z dobrą znajomą... która zainspirowała mnie do napisania czegoś na ten temat

Wymyśliłem więc poemat

By napisać go wzorowo

No i całkiem objawowo

By czytelnik co ma głowę

Widział to co objawowe

Dzisiaj jest to bardzo modne

By kaganiec mieć na uszach

Bo na świecie nam panuje

Jakiś wirus pewnie z USA

Wirus w mediach się przeplata

Gdzieś w powietrzu pewnie lata

Ja już szukam od tygodnia

No i go znalazłem w spodniach

Tak ze strachu się zes...łem

Wiadomości oglądałem

Aż śmierdziało daję słowo

Z tym że jest bezobjawowo

Maski nigdy nie ubralem

Nie pasuje mi z mym ciałem

A tu taaaakie wiadomości

Ponoć od poważnych gości

COVID głoszą testy pewne

Tylko jakoś nie pasuje

Że maseczek też nie noszą

Takie to eksperckie "wuje"

Ściągłem spodnie prędko szukam

Pewnie znajdę wirus z Wuhan

A tu nici nic nie było

Wszystko się gdzieś ulotnilo

Spokój na noc ma... ma dusza

Nie mam maski gdzieś na uszach

Nie mam zgiełku tej pandemii

Czuję piękno naszej Ziemi

Dziękuję wszystkim ludziom dobrej woli