🆘 Proszę o pomoc w odbudowie rodzinnego domu po wybuchu gazu i pożarze 🆘

Dzień dobry wszystkim, którzy to czytają. Nie wiem, jak właściwie prosić o pomoc, nie potrafię pięknie pisać, więc powiem wszystko tak, jak jest.

27 stycznia 2025 roku, w poniedziałek, moja rodzina przeżyła niewyobrażalną tragedię – wybuch gazu, pożar i śmierć mojej mamy. To, co się stało, całkowicie mnie załamało. Nigdy wcześniej nie czułem się tak bezradny. W jednej chwili straciłem wszystko…

Opiekowałem się moją mamą, która chorowała na demencję – straszną chorobę, która odbiera człowiekowi pamięć, zdolność myślenia i koordynację.

Tego dnia wyjechałem do Wrocławia do pracy. Miałem nocną zmianę od 18:00 do 06:00. Około 13:30 pożegnałem się z mamą i ruszyłem w drogę. W ciągu dnia dzwoniłem do niej kilka razy i wszystko wydawało się w porządku. Jednak o 23:10 dostałem SMS-a od sąsiadki, że mam natychmiast wracać, bo mama źle się czuje. Podobne sytuacje już się zdarzały, więc nie podejrzewałem niczego złego. Poprosiłem brygadzistę o wcześniejsze zwolnienie i wyruszyłem do domu. Byłem na miejscu około północy.

To, co zobaczyłem, trudno opisać… Policja, karetki pogotowia, strażacy, ratownicy… Według straży pożarnej doszło do wybuchu gazu. Najprawdopodobniej mama chciała zagotować wodę w czajniku, ale płomień na kuchence zgasł, a gaz ulatniał się przez około 10 godzin. Potem nastąpił wybuch i pożar…

Teraz, kiedy pochowałem mamę, wiem, że muszę iść dalej. Wiem, że wielu ludzi przeszło przez podobne tragedie. Teraz przede mną kolejny trudny krok – odbudowa domu.

Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Każda, nawet najmniejsza, forma wsparcia jest dla mnie bezcenna. Dziękuję wszystkim, którzy nie pozostaną obojętni.