Znaleźliśmy się w sytuacji, w której nie wiemy od czego zacząć. Zaczniemy od początku. 

Jeżeli znaleźliście się na tej stronie to zapewne nas znacie możecie jednak nie wiedzieć wszystkiego. Plantę prowadzimy nieprzerwanie od 2,5 roku. Przez cały ten czas upadaliśmy i wstawaliśmy. Nasze otwarcie opóźniło się o prawie pół roku z uwagi na szalejącą na całym świecie pandemię Covid-19. Maszyna losująca, która dyktowała obowiązujące obostrzenia nie ułatwiała nam pracy, czasami posłusznie znosiliśmy zadawane nam ciosy, czasami się broniliśmy. Z uwagi na fakt, iż byliśmy świeżym lokalem rządowe tarcze nie obowiązywały nas i pozostawiono nas na pastwę losu. Nie poddaliśmy się i otwierając się ponownie uratowaliśmy miejsce, które kochamy.  

Tak źle jak teraz jednak nigdy nie było... 

Nie jesteśmy przyzwyczajeni prosić o pomoc, ale jest to ostatnia dostępna forma ratowania miejsca, które dla wielu jest czymś więcej niż barem. Rok 2022 pokazał nam, że nigdy nie wolno mówić “gorzej już nie będzie”, będzie.  

Od zawsze podkreślaliśmy, że Planta to jakość, pod którą bez cienia wątpliwości podpiszemy się imieniem i nazwiskiem.  Lokal otworzyliśmy z ogromną pomocą naszych rodzin we dwójkę jako młode (jeszcze) narzeczeństwo, większość z Was poznało nas: Madzię i Janka. Los zesłał nam cudownych ludzi, którzy utworzyli z nami “starą gwardię” Planty i pozwolili zbudować to co znacie dziś. Nieprzerwanie rozwijaliśmy się, słuchaliśmy Was i czerpaliśmy nieopisaną radość z każdego wieczoru, który wspólnie spędziliśmy. Byliśmy świadkami waszych sukcesów oraz dni których nikt nie chce wspominać. Tylko nasza Sandra wie jaki ciężar dźwiga ten bar. Niestety na horyzoncie pojawił się koniec tych wspaniałych czasów.  

Wiemy, że czasy są ciężkie nie tylko dla nas. Pomimo podjęcia drugiego etatu (drugiej pracy) podwyżki kosztów działalności pokonują nas. Wzrost ceny energii elektrycznej dla przedsiębiorstw o 400%, pnącą się w górę składka ZUS, dramatycznie rosnące ceny żywności w połączeniu z brakiem możliwości odliczenia od niej podatku VAT sprawiły, że zamykamy sezon letni z długami. W poprzedni sezon jesienno-zimowy wchodziliśmy z oszczędnościami, które pozwoliły nam przeżyć.  

Staraliśmy się robić wszystko, ale nigdy nie zgodzimy się na obniżenie jakości naszych usług celem obniżenia kosztów- nie jesteśmy oszustami. 2,5 roku temu ulica Najświętszej Marii Panny w Legnicy była dolnośląską stolicą aptek i banków. Rozpoczęliśmy proces, który trwa do dziś i zmienia to miasto. W waszych rękach pozostaje czy w naszym mieście pozostaną pyszne tatary, mydlane bańki, różowe chmurki, deserki mamy Kariny i nalewki Taty Mirona. To w Waszych rękach leży przyszłość miejsca, w którym obsługę znacie z imienia, kartę znacie na pamięć ,a przyjaźnie które tu powstały trwają do dzisiaj.  Nie pozwólcie nam zamknąć miejsca, które dla wielu było przystanią, gdzie mogliście zawsze poczuć się bezpiecznie.  Nie pozwólcie nam zlikwidować miejsc pracy, które chyba są lubiane przez naszą Plantową rodzinę (przynajmniej tak mówią).  

Jesteśmy świadkiem sytuacji, z którą gastronomia w Polsce nie mierzyła się nigdy. Ubolewamy nad planowym zamknięciem naszych sąsiadów, z którymi zawsze sobie wzajemnie pomagaliśmy. Każda ofiarowana przez Was cegiełka pozwoli zatrzymać proces niszczenia polskiej gastronomii. Zbudujmy wspólnie mur i nie dajmy zamknąć się w domach! 

Dziękujemy Wam za wszystko. Nie potrafimy słowami opisać jak wspaniali byliście i jesteście. 

Prosimy o pomoc 

Magda, Janek, Hubert, Sandra, Monia, Maciek, Wiktoria, Weronika i Jula 

Planta