Tak bardzo chcę wyzdrowieć... Tak bardzo chcę żyć...
Tak bardzo chcę wyzdrowieć... Tak bardzo chcę żyć...
Nasi użytkownicy założyli 1 226 300 zrzutek i zebrali 1 348 420 012 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności17
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Cześć Wszystkim! Jestem Arko, mam 11lat. Starszy i poczciwy ze mnie piesek - tak o mnie mówią :) jestem owczarkiem niemieckim z krwi i kości;) do tej pory byłem zdrowy i cieszyłem się życiem u boku mojej ukochanej Pani. Niedawno zacząłem jednak podupadać na zdrowiu... Moje tylne łapki odmówiły posłuszeństwa:(
Weterynarze zdiagnozowali u mnie spondylozę kręgosłupa (w kilku miejscach). Moja Pani robi wszystko, żeby zapewnić mi komfort życia. Chodziliśmy na rehabilitacje, podjąłem nawet próbę chodzenia ze specjalnym wózeczkiem na tył i mówią, że dobrze sobie radzę. Pojawił się za to inny problem... Zacząłem krwawić z noska, mam niedokrwistość... Nie jest to zwykłe krwawienie bo mimo przyjmowania leków niewiele się poprawia:( Pani robi mi do tego okłady... Ale mówi Pani doktor powiedziała że musimy zrobić badania, żeby znaleźć przyczynę krwawienia (może są to polipy, być może coś innego - krwawię tylko z jednej dziurki w nosie), w przeciwnym razie nie będę mógł znów chodzić i cieszyć się życiem (bo ilekroć wstaję, zaczyna lecieć mi krew). Na CITO musimy wykonać TK głowy (koszt 900-1200 zł + morfologia 165zł) i endoskopię (600zł + badanie materiału pobranego 270zł) a co za tym idzie, muszą zbadać mi serduszko (echo z wizytą koszt 190zł - w związku z narkozą).
Dla mojej kochanej Pani są to ogromne koszty, nie do przejścia, ponieważ została sama, nie ma żadnej pomocy, nie może na nikogo liczyć:( wszystkie oszczędności wydawała na moją kocią siostrzyczkę (ratowała ją z kociej choroby - FIP)... Moje leki, podkłady i i pieluszki również dużo kosztują...Przez obecną sytuację musiała zamknąć firmę i szuka pracy ... Nie jest to jednak takie łatwe (dlatego najlepiej żeby była to praca chałupnicza) bo ilekroć wychodzi z domu, ja bardzo się boję, mam ogromny lęk separacyjny:( bardzo płaczę i szczekam... Ale jak już wróci to się uspokajam....
Potrzebujemy Waszej pomocy... Chciałabym jeszcze trochę pobyć z moją Panią, pobiegać po ogródku, powąchać trawkę, iść na spacer.... Bez Was to nie będzie niemożliwe:( proszę o najmniejszą wpłatę.. każda złotówka zbliża mnie do tych kosztownych badań, które wyjaśnią co mi jest i pozwolą wdrożyć leczenie....
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!