Kochani dopiero zaczął się nowy rok. Po dwóch latach pandemii myśleliśmy, że najgorsze za nami i znów będziemy mogli się normalnie spotykać. Niestety w dniu 25 stycznia otrzymałam telefon o pożarze w domu mojej babci i mojego dziadka. Spłonął część dachu a zniszczeniu uległa ponad połowa domu, zostali dosłownie bez dachu nad głową. Nie nadaje się on  do zamieszkania. Mamy środek zimy, zniszczeniu uległa również instalacja elektryczna i kotłownia, która była wyremontowana w wakacje ubiegłego roku.  Proszę o pomoc, ponieważ oszczędności które mieli zostały wydane na remont domu. Dziadkowie znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. 

Chciałabym, żeby mieli spokojną starość i mogli cieszyć się z wnuków. Obydwoje są bardzo schorowani i pragnę im pomóc, aby żyli jak najdłużej. Obecnie zostali pozbawieni swojego domu po prawie 70latach mieszkania w nim. Ciężka sytuacja finansowa spowodowana jest drogimi lekami. 

Na koniec ich życia dotknęła ich właśnie taka  tragedia , nie mogą się z tym pogodzić, chcieli mieszkać w tym domu do końca swoich dni, jak mówią "starych drzew się nie przesadza",

W ubiegłym roku przeprowadzili remont, który dużo kosztował. Cieszyli się, że mogą pomieszkać przytulnie. Niestety dom nie był ubezpieczony. Proszę o wszelką pomoc i wsparcie dla nich.

Każda złotówka i zaoferowana pomoc są na wagę złota. Dobro zawsze wraca i z góry dziękuję każdemu za wpłatę, pomoc i dobre słowo.

Magdalena