Każdy z nas popełnia błędy. Każdy zasługuje na drugą szansę nawet jeśli błędy popełniło się przez zła diagnozę lekarzy ....rak piersi...to usłyszałam. Poddałam się myślałam że osieroce rocznego chlopca ... odeszłam do dawnego życia bo diagnoza okazała się mylna i tym samym synek został z tata ja już nie. Dzieciństwo nie rozpieszczało dojrzewanie również, walczyłam ale bardziej o tate który zmarł na raka nie mając nadal synka a teraz pracuje po 12 godz 6dni w tygodniu aby móc spłacić kredyty i zacząć budować mojemu synowi minimalna drogę aby było mu lepiej i łatwiej niż mi. Gdy tata syncia założył rodzinę i będzie dzielił na wszystkich ja mam tylko go bo miłość nie jest mi pisana. Silna nie zależna twarda kobieta jednak to pozór zachorowanej dziewczyny która płacze wewnątrz uśmiechając się na zewnątrz aby moje dziecko mogło się przytulić wypłakać i być w swoim naszym małym m. Ja nie dałam rady pomoc mojemu tacie ale on pomógł mi dal mi siłę aby walczyć ponieważ w życiu najważniejsze nie są pieniądze sława rzeczy a zdrowie które tracę każdego dnia i oby mój syn nigdy nie przeszedł tego co ja tracąc bliska osobę. Proszę was o pomoc każdą złotówka to nic a dla mojego syna to w końcu mama dla niego i przy nim.