id: b2mepe

Zerwane więzadło kolanowe Tysona

Zerwane więzadło kolanowe Tysona

Nasi użytkownicy założyli 1 222 586 zrzutek i zebrali 1 338 870 647 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności1

  • Moi drodzy.

    Dziękuję ślicznie za dotychczas wpłacone pieniążki i za udostępnianie zrzutki, jesteście kochani ❤️niestety zbiórka utknęła w miejscu. Tyson oczywiście cierpliwie czeka na operację. Jest dzielnym i silnym pieskiem, ale zbyt długo też nie możemy zwlekac. Niebawem chciałabym umówić już konkretny termin na operację, dlatego raz jeszcze proszę wsparcie naszej zbiórki i proszę o udostępnienia.

    Dziękujemy ❤️😘

    o7m8Y7bPpCsBqIGc.jpg

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Witam wszystkich.


Nie wiem za bardzo od czego zacząć, więc od razu przedstawię mojego pieska.

Tyson jest ponad 3,5 letnim amstaffem i prawie tyle czasu jest z nami :)

Rósł jak na drożdżach i zawsze był wesołym, aktywnym, kochanym pieskiem.

Niestety, po jednym ze spacerów, kiedy szalał, biegał, skakał i bawił się jak zawsze,

zacząl kuleć na tylną łapę, a właściwie to przestał na nią stawać.

Pojechaliśmy z nim do weterynarza, gdzie zostało zrobione prześwietlenie i okazało się,

że Tyson ma zerwane więzadło kolanowe, co, jak się okazało, spowodowane było tym, że nasza mordka ma dysplazję stawu biodrowego i zapewne w momencie, w którym lewe biodro go bolało, opierał ciężar ciała na prawej nodze i tak właśnie je zerwał:/

Dodam, że chodziliśmy z nim regularnie do weterynarza na szczepienia i kontrole, ale ani lekarz, ani my nie wyłapaliśmy tego wcześniej.

Trzeba było zająć się zerwanym więzadłem, zdecydowaliśmy się na metodę TTA, bo taką zaproponował profesor z Kliniki Weterynaryjnej we Wrocławiu. Jest to droższa wersja, ale ze względu na to, że Tyson nie jest małym, spokojnym psem, ta była zdecydowanie lepsza.

Pieniążki udało nam się uzbierać, na szczęście mieliśmy co nieco odłożone na “czarną godzinę".

Operacja się odbyła, wszystko przebiegło pomyślnie, Tyson doszedł do siebie dość szybko. Kochany piesek dzielnie to znosił.

W międzyczasie zastanawialiśmy się i konsultowaliśmy z profesorem, co zrobimy z dysplacją. 

Zaproponowano nam póki co sumplementację AniFlexi, Arthrovet lub DOLFOS ArthroHa. Na początek wybraliśmy AniFlexi i przeplatałam to z innymi polecanymi suplementami. Oczywiście, aktywność Tysona mieliśmy ograniczać do spokojniejszych spacerów, bez skoków, zrywów itp. Pieskowi nie da się wytłumaczyć, że ma nie skakać, nie biegać za szybko, nie wariować, ale robiliśmy co mogliśmy, żeby oszczędzać jego stawy.

Wszystko było okej przez około 1,5 roku. Niestety, zauważyliśmy, że zaczął kuleć po dłuższych spacerach. To był znak, że suplementy przestały wystarczać. Niestety, jak na tak żywiołowego psa, brak możliwości większej aktywności był bardzo męczący.

Lekarz przedstawiał nam kolejne opcje - zastrzyki, operację, która była najlepszym wyborem, ponieważ pies jest jeszcze młody i silny.

Nie zdążyliśmy zdecydować się na żadną z tych metod, a któregoś dnia, po krótkim wyjściu, kulawizna się pogłębiła, Tyson nie mógł nawet stanąć na lewą tylną łapę. Wyprawa do weta na prześwielenie i… zerwane lewe więzadło. Kolejna operacja.

Dysplazja oczywiście jest, są spore zmiany patologiczne (choć na szczęście nie pogłębiły się za bardzo), ale sytuacja jest podobna do poprzedniej. Zaczęła go boleć prawa łapa, więc nadużywał lewej i się porobiło. Prawie zero spacerów, załatwienie swoich potrzeb, krótka przebieżka po podwórku i do domu. Na nic więcej nie mógł sobie pozwolić z powodu bólu.

Przeciwbólowych środków nie zalecano, ponieważ wtedy ból by przeszedł i Tyson przestałby reagować na uraz, a nie powinien tej nogi nadwyrężać.

Aby Tyson mógł funkcjonować, wychodzić na spacerki, bawić się i nie cierpieć,  więzadło trzeba zoperować, w dość szybkim czasie. Dysplazja musi poczekać.

Żeby operacja się odbyła, potrzebne są środki na nią. 1,5 roku temu koszt operacji wyniósł 3200 zł, teraz jest to 3500-3700 zł.

Niestety, tym razem nie mamy odłożonych pieniędzy, a z wypłaty nie jesteśmy w stanie jej opłacić ze względu na sytuację w kraju: wyższe kredyty, opłaty, wyżywienie. Każdy z nas się teraz z tym boryka. Mimo to, bardzo mocno prosimy o wsparcie naszej zbiórki, żeby Tyson mógł jak najszybciej stanąć na łapy. Dysplazją zajmiemy się, jak wyleczone zostanie zerwane więzadło, bo taka jest kolejność.

Będziemy bardzo, bardzo wdzięczni za każdy złotówkę.

Jeszcze raz bardzo prosimy o pomoc dla naszego kochanego staffika :)



Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 54

 
Dane ukryte
20 zł
 
Dane ukryte
50 zł
 
Dane ukryte
50 zł
 
Dane ukryte
ukryta
 
Cezary Jaworski
10 zł
 
Adaś i Monia
50 zł
 
Dane ukryte
ukryta
 
Paweł
10 zł
 
Dane ukryte
15 zł
 
Katarzyna
20 zł
Zobacz więcej

Komentarze 3

 
2500 znaków