id: b2xsm5

Sterylizacja i leczenie wolnożyjących kotów

Sterylizacja i leczenie wolnożyjących kotów

Nasi użytkownicy założyli 1 215 934 zrzutki i zebrali 1 317 640 874 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności4

  • SQe9eLs8QPQ1gTFW.jpg

    1Komentarz
     
    2500 znaków
     

    Olga Bagińska-Kołodziejczyk • 07.08.2024 14:36

    Poszło dodatkowe wsparcie😊 Dziękuję, że jestescie i za Waszą pracę na rzecz tych wszystkich bezdomniaczków...🥰

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Aktualizacja 15.06


Działamy nadal ze wsparciem ludzi o dobrych sercach. Do tej pory wysterylizowaliśmy i wyleczyliśmy 19 kotów, w tym trzy w tragicznym stanie – leczenie jednego trwa do tej pory. Oprócz sterylizacji podajemy zwierzętom środki na pasożyty, antybiotyki oraz szczepimy je na choroby zakaźne. W przypadku kilku kotów konieczne było wykonanie testów FIV/FeLV oraz innych dodatkowych zabiegów. Koszty rosną, tym bardziej że staramy się, aby koty były karmione prawidłowo, dobrej jakości wysokomięsną karmą. Karmę tę dostarczamy również osobom dbającym o koty na miejscu – w Buniewicach.


W Buniewicach pozostało do sterylizacji około 10 kotów. Niepokoi nas to, że co chwilę pojawiają się nowe zwierzęta – nie wiemy, czy to koty ze stada z Buniewic, czy nowe, podrzucone… co nie byłoby niczym nowym w tym miejscu.

Zgłaszają się do nas również osoby szukające pomocy dla kotów zauważonych w innych lokalizacjach. Nie odmawiamy pomocy, nawet mimo stawianych przed nami przeszkód. A

byśmy mogli nadal pomagać zwierzętom i inwestować nasze siły w realną pomoc bez obawy o finanse, bardzo prosimy Was o wsparcie. Rachunki u weterynarza to jedno, kolejne spore koszty to karmy oraz inne środki niezbędne do opieki nad zwierzętami. Wiemy, że damy radę, ponieważ już udowodniliście, że dobro tych zwierząt nie jest dla Was obojętne.

W tej chwili:

  • Nadal sterylizujemy i leczymy koty
  • Karmimy około 50 kotów
  • Przekazujemy karmę osobom opiekującym się zwierzętami w miejscach ich bytowania




ZAPOMNIANE KOTY Z WYSPY


Kamień Pomorski. Miasto zabytków i festiwali. Piękna, malownicza miejscowość położona niedaleko Morza Bałtyckiego. Miejscowość turystyczna i uzdrowiskowa, w sezonie przez Kamień Pomorski przetaczają się tysiące ludzi.


Kilka kilometrów od Kamienia znajduje się Wyspa Chrząszczewska i mała wieś Buniewice. Zarówno wyspa, jak i wieś na pierwszy rzut oka sprawiają malownicze wrażenie. Roślinność, dzika przyroda, spokój i wiejska sielanka – marzenie mieszczucha.


Wśród tego spokoju i wiejskiej sielanki od lat rozgrywa się dramat bezdomnych kotów.


Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że na wyspie kiedyś było więzienie. Przy więzieniu znalazło schronienie stado kotów i pies. Przez jakiś czas egzystowały w względnym spokoju. Po likwidacji więzienia zwierzęta zostały pozostawione same sobie, jak śmieci. Pędzone głodem zawędrowały w okolice ludzkich siedzib – do Buniewic, na niewielkie osiedle bloków mieszkalnych. Wśród tych bloków, wśród ruder, garaży, śmieci egzystują od tego czasu. Chore, zagłodzone, niesterylizowane – kotki rodzące co roku i tracące kocięta z powodu chorób oraz dzikich zwierząt, których w okolicy jest niemało. Buniewice leżą przecież na malowniczej wyspie, która jest ostoją dzikiej przyrody. Wśród lisów młode koty nie mają szansy.


Buniewice to niewielka wieś, jednak mieszka tam sporo ludzi. Ludzi niekoniecznie zamożnych. Wielu z nich stara się pomagać tym zwierzętom na tyle, na ile potrafią. Dokarmiają w miarę swoich możliwości .... Opiekują się tak, jak potrafią. 

Jednak to za mało. Zwierząt jest dużo. Wiele z nich wymaga leczenia co jest skutkiem wielu lat niedojadania i złych warunków życiowych.


Nierzadkim widokiem na wsi są zatem głodne zwierzęta wyjadające odpadki ze śmietników czy szukające resztek jedzenia pod balkonami.


Zimą normą są sytuacje, kiedy spłoszone zwierzęta uciekają z pojemników na śmieci, w których nocują szukając ciepła i resztek pożywienia.


Sytuację  pogarsza to, że do Buniewic podrzucane są nowe zwierzęta… Ponoć jak komuś z okolic znudzi się zwierzę i chce pozbyć się “problemu” - podrzuca je do Buniewic. Przecież na wsi “da sobie radę”... 


Brak dobrej karmy to jeden problem. Kolejnym są choroby, rany, okaleczenia.


Znany jest kot, który od nie wiadomo jak długiego czasu chodzi z pękniętą gałką oczną.


Po wsi błąka się kotka, która co najmniej od czterech miesięcy chodzi z urwanym ogonem, odkrytą kością i jątrzącą się raną.


Kot, który chodzi z raną na szyi.


Młody kotek, który umierał pod klatką. Kotek zagłodzony do takiego stopnia, że przy przenoszeniu do transportera nie czuć było, żeby cokolwiek ważył. Dla tego kotka było już za późno.


W wielu miejscach w Polsce na takie widoki ludzie na wsi nie reagują. Przecież to tylko bezpańskie koty, umrą, no to co z tego, będą następne. Przecież to tylko bezpańskie koty, co nas to obchodzi. To tylko pies, nie nasz - niech sobie radzi.


Na wsi są ludzie, dla których takie zwierzęta są niewidoczne. Są też ludzie, którzy je widzą – ale nie reagują, uznają, że taki musi być stan rzeczy, lub nie wiedzą, w jaki sposób mogliby pomóc.


Jednak na tej wsi, w Buniewicach, są osoby, którym los tych zwierząt nie jest obojętny. Osoby, które poruszyły niebo i ziemię, aby zainteresować kilka kolejnych osób sytuacją tych zwierząt i podjąć ciężką walkę o ich zdrowie i życie.


Wraz z lokalną fundacją i wolontariuszami rozpoczęto akcję sterylizacji tych kotów. Kotów jest około 30, choć wciąż odkrywane są nowe skupiska. W łapaniu kotów, przewożeniu do tymczasowego schronienia oraz odwożeniu na miejsce bytowania czynnie pomagają mieszkańcy wsi. Bez ich pomocy cała akcja z pewnością rozciągnęłaby się w czasie. W konsekwencji zwierzęta mnożyłyby się i cierpiałyby nadal.


Do tej pory wysterylizowaliśmy i wyleczyliśmy siedem. Wśród nich jest kotka z urwanym ogonem, kocurek z pękniętą gałką oczną, dwa kocurki tak wygłodzone, że przez kilka dni po zabiegu dosłownie pożerały każdą ilość karmy.


Nie tylko sterylizujemy – również leczymy, przetrzymujemy koty po zabiegach przez kilka, kilkanaście dni, aby doszły do siebie i nabrały sił, aby upewnić się, że po zabiegach nie dzieje się nic, co wymagałoby interwencji. Większość tych kotów, mimo że uchodzą za dzikie i nieoswojone, dopomina się o pieszczotę i chwilę uwagi.


Z jednej strony sterylizujemy i leczymy koty. Z drugiej strony zapewniamy lokalnym karmicielom dobrej jakości karmę i inne produkty niezbędne do tego, aby poprawić stan zdrowia zwierząt zaniedbywanych i niedojadających przez lata. 


Koszty są ogromne, przekraczają możliwości niewielkiej lokalnej fundacji dla zwierząt oraz prywatnych osób, z których środków obecnie realizowana jest akcja.


Chcemy zakończyć akcję sterylizacji kotów.


Chcemy je wyleczyć tak, aby mogły wrócić do środowiska, w którym funkcjonują, zdrowe i dobrze odżywione.


Chcemy zapewnić im budki, aby nie musiały już nocować na śmietniku.


Chcemy, aby były karmione w określonych miejscach, systematycznie. Chcemy, żeby miały swoje miejsce we wsi, spokojne i bezpieczne.


Chcemy, aby ludzie, którzy z własnych środków przez lata karmili koty i psa, mieli zapas dobrej karmy.


Potrzebne są środki, dzięki którym będziemy mogli skupić się na pomocy tym zwierzętom, a nie martwić się o to, czy po którymś zabiegu nie skończy się finansowanie.


Te zwierzęta zostały porzucone przez ludzi, zapomniane przez lata. Ich cierpienie często było niedostrzegane a ich śmierć – powolna i nic nieznacząca. My, ludzie, przez lata zamykaliśmy oczy na to, co się z nimi dzieje. Wiele z tych zwierząt nie doczekało pomocy. Umarły tam, opuszczone, niechciane, głodne i zapomniane. Tym, które pozostały, jesteśmy coś winni. Sterylizację, aby nie mnożyć bezdomności. Leczenie, aby wyeliminować cierpienie. Opiekę, aby już nie musiały głodować. Spokojne miejsce, w którym mogłyby bez strachu i głodu bytować.


Już teraz wiemy, że na wsi Buniewice się nie skończy. Na Wyspie Chrząszczewskiej jest jeszcze kilka stad bezdomnych kotów – wszystkie w koszmarnym stanie ... 



Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 95

 
Użytkownik niezarejestrowany
 
Anna Wyszomirska
 
Karol Mamcarczyk
20 zł
 
Monika Czubak
 
Marlena Sokołowska pierścionek 300
300 zł
 
Monika Komasińska złoty komplet biżuterii z perłami
750 zł
 
Marlena Sokołowska kolczyki 380
380 zł
 
Weronika
25 zł
 
Adrian Owczarski
50 zł
 
80 zł
Zobacz więcej

Komentarze 6

 
2500 znaków