Udar mózgu- odzyskać sprawność
Udar mózgu- odzyskać sprawność
Nasi użytkownicy założyli 1 225 980 zrzutek i zebrali 1 347 625 985 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
Niedawno mineło 8 miesięcy od udaru więc pozwoliłam sobie zrobić takie małe zestawienie postępów Krzysztofa w rehabilitacji.
A więc;
Chodzenie.....ze szpitala wyjechał na wózku, po domu poruszał się przy balkoniku. Dziś porusza się samodzielnie po mieszkaniu, na zewnątrz potrzebuje pomocy. W grę wchodzą tylko krótkie trasy ale stopniowo je wydłużamy.
Jedzenie......od kilku miesięcy Krzysztof nie potrzebuje już sondy. Posiłki nadal muszą być zmiksowane w płynnej postaci ale stopniowo zwiększa ich gęstość.
Waga.....na plusie jest sporo kilogramów więc odstawione są już wszelkie odżywki i preparaty wysokokaloryczne.
Niestety, żeby nie było nam za dobrze doszła neuropatia i przeczulica. Cholerstwo które człowieka odpornego na ból poprostu rozkłada i nie pozwala na nic. Uczucie palenia, kłucie, rażenie prądem i ból......to wszystko na raz.......czekamy na wyniki badań aby wdrożyć odpowiednie leczenie.
To nie jest tak, że udar nie zostawi po sobie śladu, on zawsze będzie. To jak Krzysztof będzie funkcjonawał w dalszej przyszłosci zależy od rehabilitacji, im będzie ona bardziej dopasowana tym większa szansa na powrót do sprawnosci. Cały czas ma zajęcia z fizjoterapeutą oraz neurologopedą. Bardzo byśmy chcieli aby pojechał na turnus rehabilitacyjny bo wiemy jak po pierwszym zaczął funkcjonować.
Dlatego po raz kolejny bardzo liczymy na Wasze wsparcie w naszej drodze ku sprawności.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Gdy mamy 20, 30 czy 40 lat wydaje się nam, że okres chorób jest przed nami. Jestem zdrowy, nic mi nie dolega.........do czasu.
2 czerwca 2022.
Dzień jak codzień, mogło się wydawać. Ta data jednak zapisze się w historii naszej rodziny jako ta jedna z najgorszych. Dzień wcześniej nikt nie przypuszczał jak wszystko zmieni się.......to był tylko zwykły ból karku. Niby zwykły a tak niebezpieczny. Do bólu dołączyły zawroty głowy, wymioty, niemożność przełykania. Mąż zachłysnął się zwykłą herbatą. Szpital.......tam stwierdzono pobudzenie na tle nerwowym. Podano leki i po paru godzinach odesłali do domu. Pozornie wszystko wróciło do normy, do póki działały leki które zostały podane. Wieczorem wszystko poróciło z siłą, mąż uznał, że da sobie radę sam. Po prawie dobie nie był w stanie sam ustać na nogach, nie jadł i nie pił. Ponownie szpital ( ten sam co poprzednio) gdzie stwierdzono bardzo silną angine, podano atybiotyki na które organizm nie reagował, żadna dolegliwość nieustąpiła.
Do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że nie pojechałam gdzie indziej, że miałam nadzię, że tym razem pomogą.
Zdecydowano o przewiezieniu męża do szpitala klinicznego na konsultacje laryngologiczną. Całe szczęście, szczęście w nieszczęściu.
Badanie przez laryngologa który zalecił konsultacje neurologiczą. Diagnoza zbiła nas z nóg. NIEDOKRWIENNY UDAR PNIA MÓZGU. Kolejne badania, już na odziale neurologicznym potwierdziły tą diagnozę.
Rokowania nieznane, trzeba czekać.....
Dysfagia, dyzartia, zespół Wallenberga słowa których do tej pory nie znaliśmy lub słyszeliśmy, a nie zwracaliśmy na nie uwagi na stałe wpisały się do naszego słownika.
Mąż był cały czas przytomny......zagubiony i zdezorientowany. Człowiek który do pory był niezależny i potrafił poradzić z każdym problemem nagle stał się zależny od drugiej osoby.
Wdrożono prawidłowe leczenie, dwa tygodnie spędzone na intensywnej terapii i kolejne dwa na zwykłej sali.
I nareszcie ten dzień gdy Krzysztof mógł zostać wypisany do domu. Zazwyczaj pacjenci zostaja przekazani do szpitala rehabilitacyjnego, jednak u męża wykryto bakterie która zdyskwalfikowala go z uczestnictwa w turnusie.
Już w szpitalu na odziale udarowym mąż miał fizjoterapie oraz zajęcia z neurologopedą. Niestety rehabilitacja ta nie przynosiła żadego efektu. Wychodząc ze szpitala nie był stanie samodzielnie się poruszać, jadł i pił przez sonde, którą sam sobie zakładał, nie przełykał śliny.
Wiecie ile śliny dziennie produkuje nasz organizm? Pewnie nie....my niestety widzimy tą ilość codziennie bo każdą kropelke śliny Krzysztof musi wypluwać inaczej się udusi.
Ze szpitala zbraliśmy kilka sond, krem znieczulający i stos recept......i tak zaczeła się nasza przygoda pod nazwą DYSFAGIA, wyjątkowo uparta jednostka.
Zmieniliśmy nasze plany i zamiast na wymarzone wakacje pojechaliśmy na turnus rehabilitacyjny do prywatnego ośrodka rehabilitacyjnego Neuron. Tam bakteria nikomu nie przeszkadzała.....
Przez dwa tygodnie dzielnie ćwiczył i do domu wrócił poruszając się przy pomocy laski. Dysfagia została z nami.
Po wielu konsultacji z neurologopedami ( większość rozkładała ręce nie potrafiąc nam pomóc, nikt nie widział tak głębokiej i ciężkiej dysfagii) trafiliśmy na gabinet posiadający odpowiedni sprzęt i terapeutę. ELEKTROSYMULACJA to był strzał w 10. Mąż jest już po kilku turnusach z użyciem Vitastim, jeszcze kilka przed nami. Koszt jedego turnusu to 1400 zł za pięć dni. Do tego dochodzą koszty dojazdu. Około 60km. Tydzień terapi, dwa tygodnie przerwy.
Dodatkowo jezdzimy na megnetoterapie która ma celu pobudzenie uszkodzononego pnia mózgu do pracy.
Wiemy, że terapia działa.....obecnie od ponad tygodnia mąż je bez zakładania sondy. Udaje Mu się przełykać zmiksowane, półpłynne jedzenie. Niestety nadal nie połyka śliny co jest zagadką dla rehabilitantów. Z uwagi no to, że jedzenie w takiej formie jest łatwo trawione Krzysztof cały czas przyjmuje preparty wyskoenergetyczne oraz wysokobiałkowe. W szpitalu stracił 15 kg i usilnie stara się je odzyskać. Widzimy, że im więcej utraconych kilogramów udaje się odzyskac tym lepiej zaczyna funkcjonować.
Na dotychczasową rehabilitacje wydaliśmy wszystkie oszczędności oraz część pieniędzy które udało nam się zebrać na innej zbiórce.
Sami nie jesteśmy w stanie opłacać dalszej rehabilatacji Krzysztofa ponieważ pracuje tylko ja a mąż zajmuje się naszym synem który od urodzenia jest osobą niepełnosprawną, ma dziecięce porażenie mózgowe.
Kwota zbiórki to koszt kolejnych czterech turnusów Vitalstim, z resztą powinniśmy sobie poradzić sami.
Nikt nie wie, ile potrwa pełny powrót do zdrowia.....nikt też nie jest w stanie powiedzieć czy będzie tak jak przed udarem.....my się nie poddamy i będziemy walczyć. Krzysztof będzie walczył dla mnie, dla siebie, dla naszych dzieci......A ja zrobie wszystko żeby Mu w tym pomóc. Wierzymy, że będzie dobrze, potrzebujemy tylko troszkę pomocy.
Z góry DZIĘKUJĘMY z każdą wpłaconą złotówke i pamiętajcie......DOBRO POWRACA
Joanna I Krzysztof Giernatowscy
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia Męża, a dla Pani siły w tych trudnych chwilach. Nigdy nie wolno się poddawać. Wszystkiego dobrego dla całej rodziny.
Zdrówka krzysiek 💪💪💪 ściskam z całego serducha. Pozdrowienia
Krzychu walcz! 💪 Przy okazji dzięki za pożyczenie w czasach podstawówki pierwszej dla mnie kasety KULTU - okazała się miłością na całe życie. Pax +