Pomóż postawić Runeya na cztery łapy!
Pomóż postawić Runeya na cztery łapy!
Nasi użytkownicy założyli 1 221 866 zrzutek i zebrali 1 336 500 576 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Na imię mam Runey. Moje nowe życie zaczęło się w Schronisku w Piotrkowie Trybunalskim. Trafiłem tu dwa razy, bo byłem zbyt energicznym psem i nie dało się nade mną zapanować. Z tego powodu mnie bito … do tej pory sikam pod siebie, gdy ktoś podniesie na mnie rękę.
Po drugim powrocie do schroniska wiedziałem, że nie mam szans na lepsze życie, ale kiedyś zjawili się oni. Młoda para, która chciała mieć psa.
Nie podchodziłem do krat, bo po co i tak nikt na mnie nie zwraca uwagi. Nagle ten pan otworzył kojec, podszedł do mnie i ukucnął. Byłem tak wzruszony, że podałem mu łapkę i spojrzałem w oczy. Panie ze schroniska tłumaczyły, że nie jestem psem adopcyjnym, żeby sobie innego wybrali, bo jestem problematyczny …a oni wybrali mnie.
Podczas podróży siedziałem za nowym panem, był bardzo zestresowany moją obecnością za jego uchem, więc polizałem go po policzku, żeby mu dodać otuchy. Pomogło, odprężył się – i uznał, że jednak nie przegryzę mu tętnicy szyjnej 😊
Nie byłem łatwy – uciekałem przez ogrodzenie, przekopywałem się pod nim, ganiałem za kozą sąsiadów, znikałem na noc i wracałem brudny nad ranem. Każdy tej parze doradzał – oddać mnie do schroniska, ale oni zaciskali zęby i budowali wyższy płot, wbijali płyty w ziemię … kombinowali, ale nie zamierzali mnie oddawać.
Pewnego dnia zachorowałem – pękło mi wiązadło kolanowe, bardzo bolało … Oddali swoje oszczędności, żebym miał operację. Choć wszyscy dookoła im mówili, że tyle by na psa nie wydali, lepiej uśpić. Nie zrobili tego. Wykazali się dużą cierpliwością podczas mojej rehabilitacji (nienawidzę kołnierzy!!!!).
Później było już dobrze – na świat przyszedł mój najlepszy przyjaciel Igor, który podrzuca mi czasem smakołyki.
Ja się wyciszyłem (wiek zobowiązuje …), ostatnio na świecie pojawił się nowy mały przyjaciel, ale pojawił się za wcześnie i teraz trzeba bardzo o niego dbać.
I wiecie co – kilka dni temu chciałem ominąć mojego psiego przyjaciela i źle stanąłem. Pękło mi wiązadło w drugiej nodze...
Moi właściciele się załamali, bo koszty tej operacji będą ogromne, a oni akurat mają wydatki związane z wcześniaczkiem …
Moja rodzina chce o mnie powalczyć, dlatego zgłosiła się do Wibrys, żeby pomogli uzbierać pieniążki, bo sami nie dadzą rady mi pomóc.
Mam dla kogo żyć, skoro ktoś tak o mnie walczy. Stąd moja prośba do CIEBIE dobry człowieku – dorzuć grosika, by moja bajka trwała jeszcze kilka dobrych lat.
Proszę ja Runey – pies, który miał nie mieć przyszłości.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
I hopsa, symboliczna dyszka na dobry start! Trzymajcie się!