Witajcie kochani!

Jak pewnie część z Was już wie od dawna pomagam zwierzakom w potrzebie. Przez swoje podróże praktycznie w każdym kraju napotykam kolejna duszyczkę, która potrzebuje mojej pomocy.

Tak stało się i tym razem. Kilka dni temu uratowałam z ulicy 3 miesięczna kotkę w Chinach. Nazwałam ją Sushi.

Ktoś zamknął dwa maleństwa w klatce na ulicy obok śmietnika… druga kotką zaopiekowała się koleżanka.

Od razu zabrałam mała do weta, zrobiłyśmy wszystkie badania i niestety test na Fcov ( koci koronawirus ) wyszedł pozytywny. Modlę się o to, żeby nie zmutował sie w Fip.

Na ten moment kotka ma infekcje oczu, biegunkę oraz słaby apetyty.

Niestety leczenie zwierząt w Chinach jest bardzo drogie.

Ze względu na biegunkę i zapalenie oczu kotka przez kolejne 7-10 dni musi dostawać codziennie zastrzyki z antybiotykami. Dzienny koszt to 200rnb = 120zł. Od dwóch dni przyjmuje także leki, które mają zwiększyć jej odporność i pomoc w walce z Fcov. Na ten moment na leczenie kotki wydałam już 1200rnb.

Weterynarz podejrzewa także FPV, testy wyszły negatywne 2 dni temu, ale musimy je powtórzyć za kilka dni jeszcze raz. Wtedy koszt leczenia będzie wynosił 500rnb = 298zł dziennie przez 7-10 dni.

Zalacząm wszystkie paragony z wizyt do tej pory + wyniki testów potwierdzające Fcov w języku chińskim oraz przetłumaczone na język angielski.

Bardzo proszę o wpłaty, które bardzo pomoga w leczeniu małej 🙏🏼 czeka już na nią nowy domek w Chinach, ale dopóki nie zostanie wyleczona zostaje u mnie ❤️

Malutka chce żyć i bardzo dzielnie walczy! 🙏🏼🤍