Leczenie, operacja, rehabilitacja
Leczenie, operacja, rehabilitacja
Nasi użytkownicy założyli 1 252 565 zrzutek i zebrali 1 423 400 075 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności46
-
Kochani pisałam już do Was i przez przypadek usunęłam całość a raczej z zaktualizowałam stronę i wszystko zniknęło. TEMAT JEST BARDZO PILNY. Nie mam złotówki przy duszy, a na dziś na 20:00-22:00 potrzebuję 3250 zł na operację na chirurgi szczękowej. Zwracam się do Was w nadziei, że ktoś będzie mógł mi pomóc, ktoś przyczyni się do uratowania życia.
Dramatyczny wyścig z czasem o moje życie❗️
Tylko operacja szczękowa z użyciem metody PET zahamuje zakażenie krwi i uratuje moje życie.
To na początek. Jako druga, czeka już, operacja usunięcie guzów złośliwych nowotworowych tkanek miękkich.
Chciałabym przekazać Wam tylko kilka słów… Proszę, poświęćcie mi zaledwie chwilę.
Niech rok 2025 będzie tym, w którym uratujecie moje życie... Dziękuję, że jesteście ze mną ❤️
28 grudnia skończyłam 42 lata, a podobno po 40-stce życie dopiero się zaczyna. Błagam nie pozwólmy by moje się skończyło. Gdy w 2022 r. zaczynałam zbiórkę, lekarze długo diagnozowali mój przypadek. Wtedy usłyszałam pozostało Pani 6 miesięcy życia, czyli nie miałam skończyć 40 lat. Tyle chorób zbiegło się na raz, jedna goniła drugą i tak mam 42 lata i czekają mnie 2 pilne operacje. Tego nie przełożę, to gonitwa z czasem (każdy dzień może być moim ostatnim) i muszę ją wygrać.
Ciężko w ogóle o tym myśleć, ale wciąż mam szansę.
W tym roku nie dmuchałam świeczek, cała opuchnięta, nie mogłam zrobić tego rodzicom. Dobrze się ukrywają, ale ja widzę ich łzy, mama zagląda do mnie kilka razy w nocy, nie śpi, cierp, a ja udaję, że śpię. Jestem jej pierwszą córką i wiem, że oddała by za mnie życie, a ja swoje jej. Niczego innego nie chce tylko być zdrową. Za chwilę to ja powinnam opiekować się rodzicami... Każdy ich dzień to moje piekło.
Wydali na mnie fortunę.
ziękuję Wam z całego serca, że czytasz te słowa, że jesteś ze mną. Dziękuję Wam za cały ten 2024 rok, za każdą wpłatę, słowo wsparcia, udostępnienie. Dziękuję za Wasze wielkie serca. Ponownie życzę Wam wszystkiego, co najwspanialsze, w roku 2025. I nieśmiało mam nadzieję, że będziecie ze mną dalej. Że 2025 będzie tym, w którym - dzięki Wam - przeżyję i będę zdrowa!
Nigdy nie sądziłam, że będę musiała założyć zbiórkę na ratowanie życia, a już tymbardziej nie mojego. Najbardziej na świecie chciałabym, być zdrowa i nie prosić Cię o pomoc, ale niestety tak nie jest… Światłem w tym mroku jest to, ile dobrych osób spotkałam na swojej drodze. Ludzi, którzy uwierzyli we mnie i dali mi szanse i mam nadzieję walczą jeszcze ze mną. Ludzi tak wspaniałych jak Wy...
Dzięki Wam wierzę w cuda. Dzięki Wam odzyskuję nadzieję. Dzięki Wam mam serce wypełnione wdzięcznością, czasami łapię się, że zaczynam marzyć o przyszłości, w której jestem.
Dla Ciebie to może niewiele - wpłata, udostępnienie, dobre słowo - ale dla mnie to wszystko... Macie naprawdę ogromną moc, ratujecie moje życie.
Życzę Ci wspaniałego roku tak jak wspaniały jesteś Ty ❤️
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Kochani,
Z bólem serca i jednak niekomfortową dla mnie sytuacją zwracam się o pomoc. Od ponad 2 lat jestem leczona na różne przypadłości chorobowe blisko nieokreślone zahaczające o choroby nowotworowe. Oczywiście jak możecie się domyśleć większość wizyt lekarskich, konsultacji, leczenia wymagało mojego dużego zaangażowania finansowego. Wszystko mocno się skomplikowało z początkiem tego roku kiedy mój organizm poddał się i odmówił leczenia. Najpierw stopniowo traciłam apetyt, później piłam jedynie wodę aż zaczęłam mocno gorączkować, dostawać drgawek (rzucawek) a ulgę przynosiła mi chwila po wymiotach. Za sprawą moich kochanych rodziców i narzeczonego od razu trafiłam do lekarza (co w okresie pandemii było cudem) i moja lekarz prowadząca wykazała się wielkim sercem żeby ratować mi życie. Na tydzień czasu straciłam kontakt z rzeczywistością i wiem jedynie, że przez 3 kolejne doby mój narzeczony, rodzice i wspomniana Pani Doktor walczyli bym powróciła do świadomości i mogła swobodnie oddychać. Konieczne było podanie tlenu i pilnowanie mnie 24h na dobę bym nie zaksztusiła się własnymi wymiotami. Ponad miesiąc czasu minęło zanim zaczęłam jeść. Diagnoza: choroba refluksowa żołądkowo-przełykowa, do dziś nie wiadomo z jakiego powodu i co spowodowało stan nieświadomości, jak i brak możliwości przyjmowania pokarmów stałych, płynnych i wody. I potem miesiąc po miesiącu kolejne choroby, zastrzyki, sterydy i kolejne badania i znów brak odpowiedzi. Finalnie na koniec kwietnia trafiłam do szpitala na oddział chirurgii klatki piersiowej (po poprzedniej odmowie przyjęcia przez 2 inne łódzkie szpitale) ze zmianami guzowatymi w okolicach barku, szyi i klatki piersiowej. Zmiana guzowata pod szyją z dnia na dzień przybierała na wielkości powodując problemy z oddychaniem. Po tygodniach antybiotykoterapii poddano mnie biopsji i rozcinając skórę skalpelem oczyszczono ranę z nagromadzonej ropy. Po kilku tygodniach, wypisana ze szpitala, miałam nadzieję, że wszystko wróci do normy a ja wrócę do życia sprzed tych wszystkich chorób, przerażającego i paraliżującego mnie bólu, bezsenności. Niestety okolice barku nadal wykazują ropowicę tkanek miękkich a sama kość obojczyka jest "podgryzana". Ból nie ustępuje i znacznie ogranicza ruch prawej ręki. Grozi mi rozpad mostka, a obecność ropowicy tkanek miękkich naraża mnie na złapanie kolejnych infekcji. Ręka nie jest rehabilitowana (w obawie o uszkodzenie mostku) i na ten moment ma mocno ograniczony zakres ruchowy. Mam umówione kolejne konsultacje (w różnych miejscach, oczywiście prywatnie) wróciłam do lekarzy ortopedów, trwają kolejne badania. Czekam na potwierdzenie operacji (prywatnej) i mam nadzieję rehabilitacji (również prywatnie) bo u nas na wizytę do ortopedy szpitalnego (w szpitalu, w którym byłam leczona) z funduszu to czas oczekiwania ok. 6 miesięcy, termin operacji - kilka lat, a ja nie mogę czekać.
Starałam się opisać sytuację jak najbardziej szczegółowo. Odkryłam siebie, obdarłam się ze skóry i stoję przed Wami z rumieńcem, zawstydzona. Nie jest to dla mnie łatwe aby prosić o pomoc, więcej czuję się bardzo niekomfortowo. Nie chcę aby Wasze budżety domowe ucierpiały, bo nie o to chodzi. Czasy są trudne dla wszystkich więc będę wdzięczna za każdą "cegiełkę".
Dziękuję z całego serduszka ♥️♥️♥️

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Kupuj, Wspieraj, Sprzedawaj, Dodawaj.
Kupuj, Wspieraj, Sprzedawaj, Dodawaj. Czytaj więcej
Pomagaj organizatorowi zrzutki jeszcze bardziej!
Dodaj swoją ofertę/licytację - Ty wystawiasz, a środki trafiają bezpośrednio na zrzutkę. Czytaj więcej.
Organizatora:
Cena końcowa
25 zł
Cena końcowa
30 zł
Cena końcowa
199 zł
Cena końcowa
299 zł
Trzymajcie się kochani.
Spokojnych świąt
Wiara w Tobie jest potężnym narzędziem do uzdrowienia. Będzie dobrze Kamratko kochana
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Kamraci muszą się wspierać🐺
Pięknie dziękuję :)
You did it !!
Trzymaj się mamcia, mam nadzieję, że chociaż odrobinę pomogłam ❤️
Pomogłaś bardzo, liczy się każda złotóweczka. Dziękuję Ci bardzo :*