Grudzień to wyjątkowy miesiąc z wielu powodów.

W ostatnim miesiącu roku wielu z nas przystaje na moment aby przemyśleć to, co za nami oraz żeby przyjrzeć się temu, co przed nami. To dobry moment na przyjrzenie się swojemu działaniu , swoim decyzjom ale to też dobry moment aby swoje oczy skierować na innych. W tym roku, który był tak różny od ubiegłych mieliśmy okazję przekonać się na własnej skórze ile znaczy cudza pomoc w potrzebie.

Jednak kwestia pomocy tym, którzy potrzebują jej najbardziej to niesamowicie trudny temat. Dlaczego? Z tego, co pokazało mi życie z pełną odpowiedzialnościa moge stwierdzić, że ci którzy potrzebują jej najmocniej z reguły wcale o nią nie proszą. Wstyd, zakłopotanie, niepewność, utrata wiary w poprawę sytuacji? Powodów jest mnostwo. Głęboko wierzę jednak, że ludzi o wielkich sercach jest więcej.

To dobry moment aby przedstawić Wam bohaterkę tego zamieszania- Panią Renatę a dokładniej zwierzaki, którymi się opiekuje. Zostałam wychowana wśród ludzi, którzy stawiają miłość do braci mniejszych jako wartość nadrzędną więc sposób, w jaki Pani Renata mówi o swoich podopiecznych szybko pozwolił ocenić, z jakim człowiekiem mam do czynienia.

Pani Renata Olszewska prowadzi Przytulisko imienia Stanisławy Olszewskiej w Rachowie Starym. To prywatna placówka znajdująca się około 75 kilometrów od Lublina. Jak wspominałam, prowadzi je Pani Renata, która zaopiekowała się psami po śmierci swojej mamy Stanisławy- to ona stworzyła to miejsce i prowadziła je przez 25 lat. Przez wiele lat w prowadzeniu przytuliska pomagał partner Pani Renaty- Pan Waldemar. Jednak o tej pomocy należy mówić w czasie przeszłym ponieważ Pan Waldemar zmarł i oprócz ciężaru psychicznego jaki niesie ze sobą strata bliskiej osoby, na barki bohaterki naszej zbiórki spadło również samodzielne prowadzenie tego miejsca.

Obecnie w przytulisku przebywa ponad 50 psów ( kiedyś było ich 150!). Pani Renata samodzielnie, codzinnie gotuje im pożywienie, kilka razy dziennie wymienia wodę, sprząta boksy oraz dba o zdrowie zwierząt podając im koniecznie leki.

Przytulisko funkcjonuje dzięki niesamowitej sile Pani Renaty i pomocy dobrych ludzi, nie ma żadnego innego wsparcia. W ubiegłych latach pobliskie szkoły postawowe, licea i technika prowadziły zbiórki okazjonalne aby wspomóc ciężka sytuację. W tym roku ze względu na fakt pandemii i brak stacjonarnej nauki sytuacja jest bardzo zła

Po rozmowach z Panią Renatą i faktycznej ocenie stanu tego miejsca wiemy, że najpilniej potrzeba:

1. Zadaszeń pomieszczeń dla psów ( blacha + stelaż ) w ilości co najmniej 10 sztuk
2. Obroże przeciw pchlom dla wszystkich psów czyli ok 50 sztuk ( 40 dla dużych psów, 10 dla malych )
3. Karma dla psów: w większości jedzą gotowany pokarm, jednak niektóre mają podawaną Dolinę Noteci w puszkach , te z alergiami pokarmowymi jedzą karmę z linii weterynarynej Royal Canin
4. Budy: ocieplane, większe w ilości 4 sztuk.

Nalezy podkreślić, że to potrzeby które widać gołym okiem. Pani Renata nie prosiła o nic dla siebie jednak planujemy również kupić dla niej środki czystości i artykuły pierwszej potrzeby.

Bohaterka naszej zrzutki sama mając tak niewiele materialnie całe swoje życie poświęciła aby ratować te istoty, które ktoś porzucił. Wielka radość i jeszcze większe zakłopotanie sprawia jej przyjmowanie pomocy więc bardzo liczymy, że tym razem uda się znacznie odciązyć sprawy, które codziennie sprawiają Jej trudności.

W razie jakichkolwiek pytan kontakt z organizatorkami możliwy przez maila podanego na wydarzeniu na facebooku.

Ogromnie dziękujemy za każde wsparcie!

Karina Skrzypoń

Wiktoria Górecka