Leczenie i rehabilitacja- powrót do sprawności. Stwardnienie rozsiane - GABRIELA ZENKA.
Leczenie i rehabilitacja- powrót do sprawności. Stwardnienie rozsiane - GABRIELA ZENKA.
Nasi użytkownicy założyli 1 231 674 zrzutki i zebrali 1 364 585 820 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Kochani.. dziękuję.
Nie wiem jakie słowa dobrać, bo żadne nie oddadzą mojej wdzięczności za Wasze wsparcie.
Cały wrzesień to była ciężka praca nad sobą. Organizm walczył, skutki sterydów dawały mocno o sobie znać, ale powoli zaczęłam czuć się lepiej, dodatkowo wiele badań i rehabilitacji (prywatnej) spowodowały, że znowu poczułam, ze jest nadzieja na to by znowu być sobą ❤
2 października zostałam przyjęta do programu lekowego. Zaczynam drugi miesiąc kuracji lekiem copaxone- zastrzyki 3x w tygodniu. Jak jest- jest ciężko, ale tłumacze sobie, że to dla mojego dobra. Niestety skutki uboczne leku to nieodłączny element i niestety na chwilę obecną nie chcą odpuścić. Każdy zastrzyk to ból. Kilka godzin po występuje gorączka, dreszcze, bóle mięśni i stawów, ból żołądka, bezsennosć, zmęczenie i wiele innych. Walczę choć beż dodatkowych leków przeciwbólowych i witamin nie jestem w stanie tego wytrzymać.
"Cokolwiek dobrego uczynimy naszemu bliźniemu, zyskuje na tym nasza dusza"
Jesteście niesamowici❤ dziękuję
Edit: 17.08.2022r. Ponownie trafiłam do szpitala. Niestety rzut utrzymuje się i rozwija w różnych częściach ciała. Zawroty głowy z kilkunastosekundową utratą świadomości, drętwienia i zanik czucia trzeba przychamować. Wdrożono sterydoterapie- czekam na badanie rezonansu magnetycznego. Trzymajcie się! Wiara czyni cuda.. walczę dalej 💪
Jestem niespełna 28 letnią silną dziewczyną, której w ciągu chwili załamał się świat, a zarazem otworzył. W 2011 roku zdiagnozowano u mnie stwardnienie rozsiane. To był moment kiedy stanęłam nad krawędzią. Musiałam dokonać wyboru: poddać się i dać możliwość chorobie zapanowania nad moim ciałem czy z całych sił walczyć.. Tańczę od kilkunastu lat. Kocham taniec. Uwielbiam tańczyć dla ludzi, wzbudzać w nich emocje, których słowami nie potrafię opisać..
Uświadomiłam sobie jak ważna jest wiara w siebie i swoje możliwości.
Stwardnienie rozsiane to schorzenie ośrodkowego układu nerwowego. Choroba należy do grupy dolegliwości zapalno-demielinizacyjnych. Na chwilę obecną jest to choroba nieuleczalna. Jednak wprowadzone leczenie i dobra rehabilitacja spowalniają rozwój choroby jak i niepełnosprawność.
W latach 2011-2017 choroba bardzo nasiliła się. Kilkukrotnie przestawałam widzieć, uporczywe zmęczenie, zaburzenia snu,osłabienie siły, ciężkość i bóle nóg,skurcze i sztywność mięśni, upośledzenia mowy, zaniki czucia skóry. Jednak swoją walką, pracą nad sobą, rehabilitacją udało się spowolnić rozwój choroby.
Niestety.. w piątek 08.07.2022 r. Trafiłam do szpitala z silnym bólem i zawrotami głowy, przez kilka godzin brak możliwości zmiany pozycji, wymioty, gorączka, nie mogłam otworzyć oczu, usiąść ani wstać.. każda próba pionizacji, wstania do łazienki kończyła się ogromnym nasilającym się bólem głowy i wymiotami. W szpitalu po badaniach stwierdzono infekcje dróg moczowych, na które podano leki.. po 2 dniach stan się poprawił, jednak zawroty nie ustąpiły.. 11.07.2022 zostałam wypisana ze szpitala. Na drugi dzień zgłosiłam się do Poradni Neurologicznej. Mój stan znowu się pogorszył, zaburzenia równowagi, zawroty głowy, nudności. Zalecono mi leczenie farmakologiczne. Wróciłam do domu.. czułam, że nie jestem sobą, że dzieje się coś złego..
W środę 13.07.2022 objawy ponownie się nasiliły.. bóle, zawroty głowy, wymioty i kilkukrotna utrata przytomności, drętwienia. Brak możliwości usiąść.. czy wstać.. ponownie karetka, kilkunastogodzinne leżenie na sor z nasilającym się objawami- brak reakcji na zastosowane leczenie.. konsultacje lekarskie i decyzja- przewóz do oddziału otolaryngologicznego we Wrocławiu na konsultację. Tam decyzja- przyjęcie na oddział. Po kilkudziesięciu godzinach meczarni zastosowano sterydoterapie- objawy powoli odpuszczały..
Wykonano badania słuchu oraz błędnika. Stwierzdzono uszkodzenie prawego przedsionka o 27% , jest to w granicach normy. Po badaniu stwierdzono, że rzut choroby spowodował osłabienie działania błędnika. Zostałam wypuszczona do domu. Niestety, objawy nie minęły całkowicie, od pierwszego momentu nasilenia się objawów, jestem zależna od drugiej osoby, mam problemy z poruszaniem się, równowagą i zawrotami głowy, drętwieniem rąk. Zmuszam się do normalnego funkcjonowania, ból głowy, nadmierne zmęczenie, strach i lęk przed kolejnym nasileniem się objawów jest paraliżujący. Z dnia na dzień stałam się osoba niepełnosprawną potrzebującą ciągłej pomocy, nawet przy codziennych czynnościach.
Niestety, stwardnienie rozsiane jest jak nieszczęśliwy los na loterii.. nikt nie wie czy jego to nie spotka.. od początku choroby staram się walczyć o siebie jak tylko mogę. Robię wszystko by żyć normalnie, by czuć się zdrowa.
Lekarze nie są w stanie określić kiedy i czy w ogóle wrócę do stanu sprzed rzutu. Leczenie wymaga czasu. Do szybszego powrotu zdrowia wymagana jest rehabilitacja, która wymaga dużego wkładu finansowego. Nie jestem w stanie ani wrócić do pracy ani na sale do prowadzenia zajęć. Aktualnie oczekuje na rezonans magnetyczny, który ma pomóc w dobraniu dalszego leczenia..
Każda wizyta u specjalisty, badania wiążą się z dużym wkładem finansowym. Jestem młoda i chce walczyć o siebie ale bez pomocy innych nie jestem w stanie. Każdy kto może proszę o wsparcie finansowe na rzecz mojego leczenia i powrotu do zdrowia.
Mój świat z dnia na dzień się zmienił.. staram się w nim odnaleźć.. codziennie modlę się zamykając oczy przed spaniem by nie wrócił ten stan, którego doświadczyłam ostatnio.. chciałabym wrócić na salę, na zajęcia mojej grupy tanecznej, chciałabym jeszcze zatańczyć..
Mam stwardnienie rozsiane I nieuleczalną wiarę, że kiedyś mi to minie..
Dziękuję..
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Szybko wracaj do zdrowia! brakuje Cię w sklepie