Kiedy dobro niszczy życie ...
Kiedy dobro niszczy życie ...
Nasi użytkownicy założyli 1 233 602 zrzutki i zebrali 1 370 915 953 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Dzień dobry,
Na co dzień niezwykle ciężko mi prosić o jakąkolwiek pomoc, jednak w tym momencie jestem postawiona pod ścianą i opadają mi ręce do sytuacji, która mnie spotkała.
Na co dzień staram się być dobrym człowiekiem i kierować się wartościami, takimi jak dobro i lojalność wobec każdego.
Kiedy sytuacja materialna pozwalała mi to wspierałam jak mogłam zbiórki organizowane przez organizacje pro-zwierzęce, czy fundacje niosące pomocną dłoń dla potrzebujących.
Osoby, które mnie znają osobiście wiedzą, że mogą na mnie liczyć w każdej sytuacji i często stawiam dobro innych ponad swoje.
Dwa lata temu adoptowałam psa z fundacji OTOZ Animals Szczecin, który jest bardzo skrzywdzony przez istotę ludzką, wymagał i wciąż wymaga pomocy behawioralnej. Pokazuję mu codziennie, że człowiek mimo wszystko nie jest zły i nie musi się kojarzyć z bólem i strachem.
Małymi kroczkami, ale powoli walczymy z tym uczuciem u mojego czworonożnego przyjaciela.
Muszę się podzielić moją historią, dlaczego w sumie potrzebuję wsparcia.
Od 2019r przyjaźniłam się z Damianem W., była to przyjaźń na odległość. W lipcu 2021r odnowiliśmy kontakt po dłuższym czasie, tydzień później spotkaliśmy się. Nie sądziłam w tamtym momencie, że to jest start mojego koszmaru, pewnego rodzaju drogi krzyżowej …
Damian był świadomy tego, że dla przyjaciół poświęcę dużo i jestem wrażliwa na krzywdę drugiego człowieka, zwłaszcza mojemu bliskiemu.
Po jakimś czasie zwierzył mi się, że ma problem z groźnymi ludźmi, którzy mu grożą i jest w niebezpieczeństwie, później zaangażował w historie postać swojego brata. Znalazł się w nieodpowiednim czasie wśród nieodpowiednich ludzi.
Kiedy mówił, że jedzie się z nimi spotkać znikał na kilka dni, miał nieaktywny telefon.
W tym czasie martwiąc się o niego nie spałam i przepłakiwałam całe noce. W ciągu 2 miesięcy schudłam ponad 20kg, miałam stany depresyjne i wahania nastroju.
Jego powrót do normalnego i spokojnego życia miał gwarantować ,,wykup” jego obecności w grupie tych ludzi, który kosztował mnie łącznie ok 38 tys, gdzie na 10tys pod jego naciskiem zostały zaciągnięte tzw. chwilówki.
Obiecywał, że odda wszystko co do złotówki, oczywiście nawet części kwoty nie odzyskałam.
Kiedy powoli odnajduję optymistyczną siebie i zmierzam się z sytuacją śmiało stwierdzam, że jest mistrzem manipulacji, który wykorzystał moją naiwność niczym małego dziecka i dobre serce.
Próbowałam od niego wynegocjować zwrot części pieniędzy, tylko ze względu strach przed komornikiem, który chucha mi w kark. Zablokował mnie na portalach społecznościowych.
On zniknął, długi pozostały.
Zgłosiłam na policję i do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, jednak zostało wszystko umorzone ze względu na brak dowodów, że jest to przestępstwo umyślnie popełnione.
Kiedy skonsultowałam sprawę z prawnikiem i zapytałam w/w instytucji jak mam to udowodnić, jeżeli była to ewidentnie manipulacja wzruszyli tylko ramionami i usłyszałam „nic nie możemy zrobić, życzmy powodzenia”
W tym momencie moje zarobki wynoszą 2800zł, z czego raty kredytów to 1550zł.
Kredyty zaciągnęłam na remont mieszkania, a reszta która została przeznaczona na pomoc dla tego człowieka.
Czynsz+ rachunki za media to koszt ok 400zł. Dojazd do pracy 80zł.
Zostaje na wyżywienie siebie i psa w granicach 700zł.
Mimo wszystkiego nie straciłam wiary w dobrych ludzi i wierzę, że chodzą po Ziemi duszyczki, które pomogą mi w tej beznadziejnej sytuacji.
Za wszelką pomoc bardzo dziękuję.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!