Cześć!

Mam na imię Natalia i od lat pomagam kotom w potrzebie. Tym razem potrzebuję Waszego wsparcia. W jednej z okołołódzkich wsi, którą często odwiedzam populacja tzw. wolno żyjących kotów nieco przerosła oczekiwania. Niestety wypuszczanie kotów na „marcowanie” jest tu normą. Powiedzmy sobie wprost, bez sterylizacji los kociaków będzie tragiczny. Samo dokarmianie to tylko jedna strona medalu. Maluchy pilnie potrzebują wizyty u weterynarza i przede wszystkim STERYLIZACJI!

Kociaków jest na tę chwilę 8, a kolejne już w drodze. Niestety tutejsze kocury nie próżnują i serio, tego instynktu nie da się kontrolować w żaden sposób. W takiej sytuacji są tylko dwie opcje. Po pierwsze obojętność. Można pozostawić to co jest i tym samym pozwolić kociakom na walkę o życie. Walkę tę przetrwają tylko nieliczne, a sytuacja powtórzy się za rok. Opcja druga to zapobiec dalszemu rozmnażaniu. W tym przypadku ingerencja człowieka jest niezbędna. Tylko sterylizacja może zatrzymać ten niebezpieczny i niekontrolowany rozrost. Do tego potrzebna jest pomoc.