Przyszła pora aby pokazać Państwu kolejnych przyszłych podopiecznych 😥💔. 

Nie jest to widok, po którym od razu pojawia się uśmiech na twarzy 😥 wręcz przeciwnie, ból ściska gardło, dusza rozpada się na kawałki, i brakuje słów 😥.

Nasuwają się dziesiątki pytań 😥.

Co musiały przejść? 

Jak bardzo ktoś skrzywdził te istoty?

I najważniejsze pytanie: czy sobie poradzimy?

Dostałyśmy tak bardzo rozpaczliwą prośbę o pomoc, że nie mogłyśmy odmówić przyjęcia ich pod swoje skrzydła 😥💔. Te maluchy to dzieci dzikiej suczki, urodziły się w dziurze w ziemi... trafiły do schroniska w bardzo złym stanie, miały zmiany skórne, prawdopodobnie zaatakowane były przez nużeńce 🥺 w schronisku udało się wyleczyć ich ciałka, ale nie udało się uleczyć duszy...

Chcemy spróbować im pomóc..

Spróbować dać im szansę na normalne życie...

Czy nam się to uda?

Nie wiemy 😥...

Tego nikt nie wie....

Póki co kłębią się myśli, różne scenariusze przebiegają przez głowę....

Na dzień dzisiejszy całym ciałem pokazują swój paniczny lęk 😥.

Oddają potrzeby fizjologiczne pod siebie, w sytuacji kontaktu z człowiekiem gryzą.. to ich jedyna broń 😥 

Dostały wyrok.... Dożywocie..

Mają ok 6 miesięcy, przed nimi całe życie w więzieniu o zaostrzonym rygorze zwane schroniskiem...

Składamy apelację od wyroku...

Chcemy się przygotować do ich przyjęcia...

Pomożecie nam kochani?

Bez was nie damy rady 😥.

Potrzebujemy karmy, podkładów, podwójnego zabezpieczenia czyli dwie obroże, dwie pary szelek, 4 smycze, zabawki wyciszające, coś co pozwoli psu oderwać myśli od paraliżującego strachu...

Na ten cel zorganizowałyśmy zbiórkę...

Spróbujmy wspólnie uratować ich życie, doprowadzić do normalności...

Chociaż spróbujmy 😥💔