id: bg4kd2

Wsparcie rodziny w trudnej sytuacji

Wsparcie rodziny w trudnej sytuacji

Nasi użytkownicy założyli 1 259 981 zrzutek i zebrali 1 444 881 024 zł

A ty na co dziś zbierasz?
Załóż zrzutkę

Aktualności2

  • Szanowni Państwo, Drodzy Ludzie Dobrej Woli, Darczyńcy i Przyjaciele,


    Z całego serca pragniemy podziękować wszystkim, którzy okazali wsparcie i dobroć mojej siostrze Kasi w tym trudnym czasie. Państwa pomoc, zarówno materialna, jak i duchowa, jest nieoceniona. Dzięki Wam Kasia i Kamil mogą stawiać czoła codziennym wyzwaniom z odrobiną większej nadziei i spokoju.

    Szczególne podziękowania składam również w imieniu Mateusza, który niestety przegrał swoją walkę z chorobą. Zmarł w szpitalu w Warszawie 30 listopada 2024 roku. Nie ma go już z nami, ale doceniał każdą okazaną mu troskę i wsparcie. Mateusz dziękował za każdą, nawet najmniejszą wpłatę. Był poruszony Państwa dobrocią, nie mógł uwierzyć, że tyle osób zechciało mu pomóc.

    Kasia została teraz sama z Kamilem. Cały czas zmaga się z ogromnym bólem po stracie syna. Nadal leczy się na depresję, jest pod opieką lekarza psychiatry i choć stara się odnaleźć siłę, jest jej bardzo, bardzo ciężko. Tęsknota za Mateuszem nie opuszcza jej ani na chwilę. Wasze wsparcie dodaje jej jednak otuchy i pomaga przetrwać ten najtrudniejszy czas. 

    Dziękujemy Wam wszystkim – za każdą złotówkę, za każde dobre słowo, za każdą myśl pełną ciepła. Nie sposób wyrazić słowami, jak bardzo jesteśmy wdzięczni.


    Z wyrazami ogromnej wdzięczności,

    Beata, Kasia i Kamil

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Pewnie wielu z Was mijało ją na szkolnych korytarzach w pośpiechu biegnąc do swoich obowiązków. Zawsze uśmiechniętą, zawsze pomocną. Przywiązana do miejsca swojej pracy. Pewnie też wielu szukało u niej wsparcia w kryzysowych sytuacjach albo choć krótkiej rozmowy. Niewielu natomiast zdawało sobie sprawę jak naprawdę wygląda życie tej skromnej, uśmiechniętej kobiety - woźnej z PKSP imienia ks. Jana Twardowskiego w Ząbkach. 


Nigdy bym nie przypuszczała, że będę zmuszona opowiedzieć Wam tę historię. Przełamać wstyd i poprosić o ratunek dla Kasi, mojej ukochanej siostry. 

iEHhpE7Sfh7VOVQ8.jpg

Bo spotkało ich nieszczęście. Bali się, a jednak przyszło. I płacz stał się ich pożywieniem.”. 



Kasia miała szczęśliwą rodzinę. Męża i dwóch synów, starszego Mateusza i młodszego Kamila. Ale wszystko to zaczęła tracić, począwszy od śmierci naszej Mamy. 


W 2015 roku miał miejsce wypadek komunikacyjny, w wyniku którego na zawał serca zmarła nasza Mama, a syn Kamil, wówczas 10 latek, doznał obszernych urazów twarzo - czaszki, miał połamane żebra, szczękę i miednicę. Również mąż Kasi na długie tygodnie znalazł się w szpitalu w wyniku urazów kręgosłupa. 


Powrót do normalności trwał przeszło dwa lata. Kamil nie chodził do szkoły, miał indywidualne nauczanie. Mąż Kasi nie mógł pracować. W tamtym czasie została więc jedynym żywicielem rodziny. Dla Kamila rekonwalescencja zakończyła się co prawda pomyślnie, jednak niedługo potem zdiagnozowano u niego najsilniejszą cukrzycę (typu 1), co zmieniło ich życie bezpowrotnie - Kamil zaczął funkcjonować zaopatrzony w pompę insulinową. 


Dla młodego chłopaka był to szok, tak jak i dla jego Rodziców. Oprócz ciężaru domowych rachunków, utrzymania, Kasia zaczęła z dniem diagnozy dźwigać także niespełnione marzenia swojego dziecka. Jego narastający bunt i rozczarowanie. Jego samotność. I koszty - osprzęt i leki (pompa, insulina, dodatkowe leki), a także wymogi specjalnej diety dla dziecka. 



Kasia nie była wtedy sama. Przez tę drogę szedł wraz z nią jej mąż. Było raźniej, a przede wszystkim rodzina miała drugie źródło dochodu, gdy mąż po rekonwalescencji wrócił do pracy. Kasi wydawało się, że po tych ostatnich latach wyszli mniej więcej na prostą i będą mogli w końcu odetchnąć. Kasia przepracowała śmierć matki, wypadek i chorobę dziecka. Nauczyli się żyć na nowo. I wtedy zmarł jej mąż. 

H4p4VxT1Qp1Jhxad.png

Wojtek zmarł nagle. Wyszedł z domu i na ulicy miał zawał serca, a karetka przyjechała za późno. Kasia została sama. 


Starszy syn, Mateusz, postanowił natychmiast zareagować i w wieku lat 20 poszedł do pracy, by pomóc rodzinie w bieżącym funkcjonowaniu. Rodzina nie posiada żadnej nieruchomości - zawsze coś wynajmowali. By zachować dach nad głową Mateusz musiał rozpocząć pracę po śmierci ojca. 




Od śmierci męża Kasi do dzisiaj nie upłynął rok. W czerwcu 2024 r. Mateusz nagle źle się poczuł i konsekwencji trafił do szpitala na ostry dyżur. Diagnoza - białaczka. 


Mateusz aktualnie ma niewydolność nerek, przetaczana jest mu stale krew, jest dializowany. Otrzymuje intensywną chemioterapię. Jest w naprawdę złej kondycji psychicznej. 


Ciężko o tym wszystkim pisać bez głębokiego wzruszenia. W poprawnym tonie i w odniesieniu do samych faktów. Bo przez tę rodzinę w ciągu zaledwie kilku lat przetoczyła się fala nieszczęść. I grożą im kolejne, jeśli nie znajdą się osoby, które ich wesprą - w każdy możliwy sposób. 

Yl9uY7nDXovPWul4.png


Kasia zarabia najniższą krajową, ma na utrzymaniu cały dom (najem, rachunki) i dwóch synów, w tym jeden z silną cukrzycą (dieta, insulina, leki), a drugi w szpitalu. Aktualnie Kasia nie pracuje - zmaga się z zaburzeniem depresyjnym. Pomagam jej tylko ja z bratem (nasi rodzice już nie żyją, w tym tata zmarł trzy miesiącu po śmierci męża Kasi - w lutym 2024 r.). 


Nie zbieramy na konkretny cel - zbieramy na życie (rachunki, leczenie dzieci Kasi i samej Kasi, by wyszła z zaburzenia depresyjnego). Musimy jej pomóc przejść przez tę kolejną traumę, a Mateuszowi przez chorobę dodając mu siły, aby pokonał strach i aby pokonał białaczkę. 


Aktualnie Kasię nie stać praktycznie na nic. Nie pozwólmy, by serce matki pękło od patrzenia na dziecko z białaczką, potrzebujące pomocy. Nie pozwólmy Mateuszowi, aby czuł się opuszczony i bezradny w sytuacji, w jakiej się znalazł. 


Wielu z Was nas zna. Z pracy, szkoły. Z sąsiedztwa. Znacie też tę historię lepiej niż ja potrafiłam ją opowiedzieć. 


Za każdą formę wsparcia niech Pan Bóg Wam wynagrodzi. 


dziękuję,

Beata 


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 8

 
2500 znaków