Czesc! Nazywam sie Pipi, do swego czasu bylem szczesliwym i zywiolowym kroliczkiem. Wszystko zmienilo sie w nocy z 11 na 12 wrzesnia. Zaczalem kichac, polecialo mi bardzo dużo wydzieliny z noska. Po okolo 5 minutach przewróciłem sie na jeden boczek, później na drugi, aż w koncu stracilem kontrole nad swoim cialkiem i konczynami. Dusiłem się, ale nie mogłem nawet się ruszyć. Mama szybko spakowała mnie do transportera i zawiozła do najbliższej kliniki. Niestety byla prawie 3 godziny dalej od nas. Udało mi się przeżyć i przetrwać podróż w aucie, choć nie dawali mi szans na dojazd. Zostałem zbadany, wykonano mi usg brzuszka, badania krwi i pobrano wymaz wydzieliny z noska do laboratorium. Zostałem całutką noc w szpitalu, byłem podłączony do tlenu i monitorowany. Wyniki krwi wyszły nieciekawie, na wymaz czekamy juz 5 dzień. Jestem pod codzienną kontrolą Pani weterynarz. Pierwsze 4 doby nie chciałem przyjmować pokarmu, matka wciskała mi na siłę strzykawką, bo ponoć muszę coś jeść. Dzisiaj nabrałem trochę ochoty zjadłem 3 listki ziółek i korzeń mniszka lekarskiego. Nie wiem dlaczego przy jedzeniu moje zabki bardzo głośno zgrzytają. Chwilami słyszę dźwięk ocierania paluszka o balon. Niestety mimo inhalacji dostaje codzienne ataki kichania, siedzę osowiały, kulę się, mrużę oczka i ciągle zgrzytam ząbkami, bo coś mnie boli. Klinika we Wrocławiu nie wie co mi dolega, musimy czekać na wyniki tych badań, Pani weterynarz w Zielonej Górze po 4 wizycie też zaczyna rozkładać ręce, czuję się źle, a nikt nie wie jak mi pomóc. Jestem codziennie badany, dziś miałem prześwietlenie ząbków i calej glowy do ktorego musialy trzymac mnie mamy, bo niestety jestem za slaby na narkoze. Jestem leczony metodą prób i błędów. Od antybiotyków, inhalacji po zastrzyki. Musimy umówić kolejną wizytę na tomograf glowy, aby wykluczyć polipy. Niestety u nas w mieście też nie wykonują, musimy jechać do Gorzowa Wielkopolskiego. Mama mówi, że jest już jej bardzo ciężko. Zrobi wszystko, żeby mi pomóc, ale zaczyna jej brakować pieniążków. Koszty leczenia, badań krwi, wymaz, usg, rtg, tomograf, szpital, codzienne wizyty, zastrzyki, antybiotyki, a do tego ciągłe dojazdy bardzo obciążyły mame. Zaraz braknie jej pieniążków na mnie, bo wydała wszystko nie robiąc nawet zakupów z jedzeniem dla siebie. Dlatego proszę wszystkie pampuchy o pomoc!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Zdrówka Uszaku!
Oby było w porządku. Zdrowia
Zdrówka! ❤
Dużo zdrówka!
Dziekujemy!❤️