Drodzy,

Muszę Was znów prosić o pomoc, a nawet nie wiem od czego zacząć. Zdecydowanie łatwiej jest prosić o pieniądze na żyjące zwierzę niż martwe. No ale taka sytuacja.

               Jak być może wiecie, w poprzednią niedzielę (20 czerwca) straciłam dwie ze swoich kocich wolno żyjących podopiecznych – Krówkę i Milkę. Krówkę pokonała choroba, natomiast Milka została brutalnie zabita. Całą sytuację znam z relacji bezpośrednich uczestników, bo sama byłam akurat poza Warszawą. W sobotę wieloletnia karmicielka, nie mogąc dowołać się przez kilka godzin Milki, która zawsze do niej przybiegała, dowiedziała się od jednej z sąsiadek, że kocina z zakrwawionym gardłem i piersią schowała się w piwnicy. Osiedlowe dzieciaki wypatrzyły przez okienko piwniczne leżące nieruchomo ciałko. Ekipa do zadań specjalnych zeszła do piwnicy po ciało, ale na miejscu okazało się, że Milutka jeszcze żyje (tutaj bardzo skróciłam relację, nie wspominając o bezowocnych próbach uzyskania pomocy ze strony służb, bo kocia wczołgała się do prywatnej komórki lokatorskiej, do której nie było dostępu, ale, uwierzcie, trwało to zdecydowanie dłużej, niż powinno). Milka została przewieziona do kliniki weterynaryjnej na Gagarina. Niestety, mimo prób ratowania, nie przeżyła nocy. Lekarze mówią, że obrażenia pyszczka i organów wewnętrznych są konsekwencją kontaktu ze żrącą substancją.

               Prawdopodobnie to samo spotkało Drapkę w listopadzie zeszłego roku, na co wskazywał jej wyżarty pyszczek. Jesteśmy zdeterminowanie, by znaleźć człowieka, który bestialsko zabił dwa z naszych kotów: nieśmiałą, wycofaną Drapkę oraz przebojową, odważną Milkę. Mamy już pierwsze sukcesy, masę poszlak i precyzyjny plan przyszłych działań.

               W tej chwili zostałyśmy z rachunkiem na 600 zł za Milutkę. Żeby nie było tak bardzo pesymistycznie, pięknie pięknie proszę o 100 zł więcej na domki dla kotków ze śp. rudery. Circa about 200 zł zostało mi jeszcze ze zrzutki na Pimpka, więc mam nadzieję, że za tę kwotę wystawimy przynajmniej cztery porządne budki (później ewentualnie będziemy się rozwijać).