W każdym tygodniu zgarniamy z ulic chore, wyrzucone, niepotrzebne, w ciężkim stanie, z ucietą łapką, z kocim katarem, z obciętymi uszami, niewidome lub niedowidzące z powodu kociego kataru. Nasze zródło utrzymania to minimalne emerytury. Nie możemy pomóc finansowo. Dlatego umieszczamy znalezione zwierzęta w zaprzyjaźnionej lecznicy. Nie mamy domów tymczasowych a pobyt i leczenie to ogromne koszty.

Dlatego umieszczamy znalezione zwierzęta w zaprzyjaźnionej lecznicy.

Nasze zródło utrzymania to minimalne emerytury. Nie możemy pomóc finansowo. Nie mamy domów tymczasowych a pobyt i leczenie to ogromne koszty. Rodzi się pytanie...pomagać czy żyć spokojnie, bezstresowo? Chciałabym tak ale nie potrafię.Nie przejdę obojętnie obok cierpiącego zwierzaka. Dlatego teraz mam taki finansowy problem.

Za pobyt kotków bezdomnych w tej chwili jest do zapłacenia 5.750zł.A to jeszcze nie wszystko.

Wetka jest w trakcie podliczania. Dlatego zwracam sie o pomoc do ludzi wrażliwych o dobrym sercu, rozumiejących problem porzuconych, niechcianych zwierząt. Oprócz kotków mamy psiaki w potrzebie. Proszę pomóżcie nam uwierzyć, że nie jesteśmy sami.

Dobro zawsze wraca do ludzi którzy pomagają.

Z całego serca dziękuję wszystkim za zrozumienie, za pomoc.Dziękują te uratowane zwierzaki, które głosu nie mają ale tak bardzo wierzą w dobrego człowieka.