Sandra. 25 lat uległa ciężkiemu oparzeniu, około 60% powierzchni ciała, 2 i 3 stopnia. oparzenie obejmuje twarz z częścią skóry owłosionej głowy, szyję, część klatki piersiowej, kończyny górne, oparzenie części pośladków, kończyny dolne bez stóp oraz oparzenie dróg oddechowych. Do kliniki w Krakowie została transportowana przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Pacjentka przeszła wiele zabiegów oczyszczania tkanek skórnych, przeszła przeszczepy skóry i na obecną chwilę na oddziale jest poddawana rehabilitacji. Jest także pod opieką psychotraumatologa. Jej stan, dalej wymaga opieki lekarskiej, rehabilitacyjnej i psychologicznej.

Sandra razem z mamą, pewnego popołudnia, wróciła do domu i jej mama postanowiła rozpalić w piecu. Panie nie pamiętają, co się stało, że piec wybuch. Mama Sandry, także ucierpiała i obecnie przebywa na rehabilitacji. Natomiast Sandra, mocniej ucierpiała podczas wybuchu, bo wręcz jej ciało stało się pochodnią. Dzięki szybkiej reakcji mamy, zaczęła córkę gasić i zrywać odzież. Sandra przeżyła. Nie spaliła.

Sandra na obecną chwilę nie akceptuje swojego ciała, swojego stanu. Obie panie czekają na mieszkanie socjalne, gdyż do poprzedniego lokum, nie mogą wrócić.

Pacjentka przed wypadkiem, dopiero co podjęła pracę i nie kwalifikuje się w obecnej sytuacji do renty z ZUS. Pozostała całkowicie bez środków do życia. Czeka ją długa droga, aby powróciła do pełnej sprawności.

Dzięki kwocie, która tutaj zostanie zebrana, będziemy mogli zakupić ubranko uciskowe, leki, dermokosmetyki, opatrunki, opłacić rehabilitację i na dojazdy do kliniki plastycznej.

Dziękujemy za każdą wpłatę i udostępnienie :)