id: bjsett

Laserowe leczenie torbieli pilonidalnej

Laserowe leczenie torbieli pilonidalnej

Nasi użytkownicy założyli 1 260 845 zrzutek i zebrali 1 446 709 255 zł

A ty na co dziś zbierasz?
Załóż zrzutkę

Opis zrzutki

Cześć Wam Przyjaciele, Znajomi i Dobrzy Ludzie!


Jestem Adrian, choć większość pewnie zna mnie jako Radka. Mam 30 lat i od dłuższego czasu zmagam się z dosyć poważnym problemem zdrowotnym, bardzo utrudniającym mi codzienne funkcjonowanie, rozwój i cieszenie się życiem - torbielą pilonidalną.


Torbiel pilonidalna to nic innego jak wrastający pod skórą włos, który drąży tkanki coraz dalej i głębiej, szukając ujścia na zewnątrz. Tworzy przy tym bolesny, poszerzający się guzek, z ujściami dla tego co "wytworzy" w trakcie swojej wędrówki. Oszczędzę Wam przykrych szczegółów, a przejdę do tego jak można to leczyć i jaką diagnozę postawili mi lekarze.


Z badań wynika, że w moim wypadku proces, który zaczął się od niezauważalnej zmiany i bólu kości guzicznej spowodowany jest tym, iż jestem wcześniakiem, a wspomniana kość guziczna uciskała na mieszek włosowy (przy siedzeniu, czy innych aktywnościach, związanych np z codzienną rehabilitacją wielokrotnie uszkodzonych stawów kolanowych). W ten sposób powstał stan zapalny, który ciągle się poszerza komplikując mi życie. Nie mogę wykonywać niektórych ćwiczeń rehabilitacyjnych, trudność sprawia mi siedzenie w prawidłowej pozycji, codziennie muszę zmieniać opatrunek i stosować maści na bazie antybiotyków, niewskazane jest, abym podejmował się cięższych aktywności fizycznych (grozi to zanieczyszczeniem torbieli, pogłębieniem stanu zapalnego... a ci, co mnie znają wiedzą, jak lubię spędzać czas na łonie natury). Niestety - doraźna higiena tylko lekko hamuje rozwój choroby. Jedynym rozwiązaniem jest operacyjne usunięcie torbieli.


"Państwowe" leczenie przewiduje jedno rozwiązanie - chirurgiczne wycięcie zmiany, wraz z zapasem zdrowych tkanek i pozostawienie takiej rany do "ziarninowania", czyli bez szycia tkanki i skóra muszą się odnowić. Jak zapewne się domyślacie jest to nie dość, że bolesne czy uciążliwe (przez około 3 miesiące praktycznie nie można siadać), to dodatkowo obarczone ryzykiem nawrotu (zabieg ma około 85% skuteczności). Znane są również przypadki różnego rodzaju powikłań.


Inną metodą, innowacyjną i mało inwazyjną jest laserowa ablacja SiLaC. Polega ona na wykonaniu niewielkich nacięć i oczyszczenia torbieli, a następnie zamknięcia jej za pomocą lasera z wpuszczonego światłowodu. Zabawne, że akurat przy światłowodach pracuję, prawda? ;) Nie dość, że ta metoda leczenia zmniejsza ryzyko nawrotu (zabieg ma około 95% skuteczności), to dodatkowo nie przysparza tylu dolegliwości bólowych, nie pozostawia brzydkiej i trudno gojącej się rany, to również proces rekonwalescencji trwa kilka dni!


Niestety, nie stać mnie na wykonanie takiego zabiegu. Kwota nie jest co prawda ogromna, bo sam, zabieg kosztuje około 4400 zł, a konsultacje lekarskie dodatkowo po 250 zł (muszą być co najmniej dwie - przed i po zabiegu), ale dla mnie to na tę chwilę zbyt wiele. Wyłożenie 5000 zł przekracza moje możliwości, gdyż nie zarabiam wiele (lekko ponad najniższą krajową), spłacam zobowiązanie, które zaciągnąłem na poczet zmiany zawodu (chcę zostać testerem manualnym, ukończyłem kurs, ale znalezienie pierwszej pracy w IT nie jest takie łatwe) i kolejnego kredytu nie zdołam udźwignąć. Osoby które mnie znają wiedzą też, że nie we wszystkich zawodach mogę pracować - przez problem właśnie z torbielą pilonidalną oraz stawami kolanowymi odpada dorobienie sobie np. ciężką pracą fizyczną. A czas goni.


Długo biłem się z myślami, czy założyć tę zrzutkę, bo mam problem z przyjmowaniem pomocy. O wiele bardziej wolę pomagać, czy obdarować kogoś prezentem, niż sam cokolwiek dostać. Niemniej jednak przemyślałem sprawę i muszę zwrócić się do Was o pomoc. Oczywiście idealnym rozwiązaniem byłoby, gdybym mógł dzięki tej zrzutce zebrać całość kwoty, ale jeżeli uda mi się uzyskać chociaż część - będzie to dla mnie wielkie wsparcie i przybliży mnie do wyzdrowienia. Równolegle sam odkładam pieniądze z wypłaty, niemniej jednak jestem w stanie poświęcić na to maksymalnie 150 zł miesięcznie, więc zajęłoby mi to bardzo dużo czasu i pogłębiło rozwój choroby. Wciąż staram się o dostanie nowej pracy jako tester, poświęcam na to masę czasu i liczę, że gdy w końcu mi się powiedzie, to będę mógł odkładać na zabieg więcej.


Dziękuję Wam za czas, jaki poświęciliście na przeczytanie tego wszystkiego i życzę Wam pełni zdrowia i radości z życia!

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 12

 
2500 znaków