Robert jest organizatorem zrzutek dla tygrysów z poznańskiego ZOO. Zebrał już na ten cel ponad 230 000 złotych. To nie pierwsze zrzutki Roberta zakończone sukcesem.
W wywiadzie zdradza, dlaczego zawsze wybiera narzędzie zrzutka.pl, dzieli się radami dotyczącymi stworzenia doskonałego opisu zrzutki, a przede wszystkim tłumaczy, jak przekonać i zachęcić ludzi do wpłat. Uwaga! Seryjny organizator zrzutek nie owija w bawełnę!
Zapraszamy do wysłuchania wywiadu z organizatorem zrzutki Na azyl dla dzikich zwierząt w poznańskim ZOO #part2.
Witajcie. Tomek Chołast, zrzutka.pl. Dziś w studiu goszczę Roberta Wagnera z Wrocławia, organizatora zrzutki Na azyl dla dzikich zwierząt w poznańskim ZOO #part2. Robert, na zrzutce to twoja trzecia zrzutka, prawda? Dlaczego zbierasz pieniądze dla poznańskiego ZOO?
Może dlatego, że jestem zwierzolubem - zawsze sprawy zwierząt były mi bliskie, a także dlatego że duża część ludzi została poruszona tym, co wydarzyło się w listopadzie zeszłego roku, kiedy to na granicy polsko-białoruskiej, został zatrzymany transport tygrysów. Ponieważ nie mamy w Polsce warunków do tego, żeby takie zwierzęta azylować, pani Ewa Zgrabczyńska - dyrektor poznańskiego ZOO, chciałaby taki azyl stworzyć, dlatego trzeba jej pomóc.
Pomagasz już drugi raz.
Tak, drugi raz, z tego względu, iż pierwsza zrzutka (red. ❗TYGRYSY❗na azyl w Poznaniu❗) zakończyła się sukcesem. Ponad 150 000 złotych, które dostałem, od razu zostało przekazane na konto wskazane przez poznańską placówkę. Ponieważ cały czas tych pieniędzy jest mało na to, żeby wybudować azyl w poznańskim ZOO, zdecydowałem się założyć kolejną zbiórkę, dlatego jest nazwana część druga.
Jak ty to robisz? Jak promujesz te zrzutki? Dlaczego ludzie chcą je wspierać?
W przypadku pierwszej zrzutki nie było potrzeby specjalnego promowania - wtedy sprawa była świeża: ludzkie emocje, chęć pomocy ludziom. Trzeba po prostu tą pomoc umożliwić, najlepiej za pomocą takich prostych akcji - możecie wpłacić, pieniądze zostaną przekazane. Ludzie wtedy wiedzą, że skoro nie mogą pojechać sami tego zbudować, a mają środki finansowe, starają się pomóc i właśnie na takich zrzutkach zbiera się pieniądze, które są do tego potrzebne. Część druga to już był taki bardziej przemyślany plan, choć też nie do końca, ponieważ założeniem było zebranie kolejnych 5 maksymalnie 10 tysięcy, ale dzięki pomocy pewnych ludzi, udaje się organizować licytacje na wydarzeniu na Facebooku, z których dochód całkowicie zostaje przeznaczony na tą właśnie zrzutkę.
Zrzutka ma cel 66 000 złotych. Już jest ponad 57 000 zł.
Tak. Fajne jest to, że można w każdej chwili przedłużyć czas trwania zbiórki oraz zwiększać kwotę docelową, albo w każdej chwili ją zakończyć, jeżeli uznamy, że ta zrzutka już tak naprawdę wyczerpała się i nie ma możliwości zaangażować ludzi w to, żeby tam wpłacali. Pamiętajmy, że nie każdy ma taką możliwość, a nikt nie będzie w stanie wpłacać przez dłuższy okres pieniędzy.
Jak to się dzieje, że ludzie chcą wspierać twoje zrzutki?
Może dlatego, że pierwsze dwie się udały i pierwsze dwie były na tyle wiarygodne, że pieniądze trafiły do odbiorców. To też jest ważne. Druga sprawa - zasięg, użycie mediów społecznościowych, z pewnością Facebooka, który ma największy zasięg oraz mimo wszystko wsparcie mediów tradycyjnych, choć elektronicznych. Jeżeli media nie będę o tej sprawie pisać i nie zainteresują się tą sprawą to sam Facebook ani sama zrzutka nie pomoże. To musi być szersze działanie. Jak na razie się udaje.
A jakie działania robisz na Facebooku?
Jest wydarzenie założone, które nazywa się podobnie jak zbiórka: licytacja dla poznańskiego ZOO. Tam organizuje codziennie kilka licytacji, przede wszystkim są to książki, ponieważ udało się nawiązać współpracę z wydawnictwem, ale także przedmioty ofiarowane przez innych ludzi. Pochwalę się: udało się wylicytować książkę pani Olgi Tokarczuk z dedykacją, za kwotę 3000 zł. Oczywiście cała kwota trafiła na zrzutkę zorganizowaną na waszym portalu.
Kto wspiera zazwyczaj twoje zrzutki? Jakie to są osoby?
Trudno mi powiedzieć. Z większością nie mam kontaktu osobistego. Zawsze za pomocą Messengera na Facebooku można ze sobą porozmawiać. Są to ludzie, którzy przede wszystkim, jak o sobie piszą, ujęła ich historia tygrysów, czyli pewnie są tak samo jak ja zwierzolubami, chcą pomagać, mają taką możliwość. To, co jest jeszcze fajne w tym wydarzeniu, że mają możliwość otrzymania książki z dedykacją autorów, ponieważ ci autorzy sami oferują swoje pozycje wraz z dedykacją, personalizowaną zaraz po licytacji.
To prawda, że poznańskie ZOO autoryzowało twoją zrzutkę?
Tak, pierwszą zrzutkę autoryzowało tak naprawdę w ciągu dwóch dni od jej założenia, ponieważ kwota, którą udało się zebrać w ciągu pierwszych 48 godzin, przekroczyła moje oczekiwania i to był także warunek postawiony przez wasz portal, że trzeba ją szybko potwierdzić i autoryzować w placówce, inaczej będą zablokowane fundusze. Brutalnie to brzmi, ale to jest bardzo dobre, ponieważ trudno, żeby ktoś zebrał dużą sumę pieniędzy, a potem jej po prostu nie przekazał na cel, na który zbiera. Tak więc udało się autoryzować, jestem w stałym kontakcie z dyrekcją placówki. Zbieramy dalej. Mam nadzieję, że jak najwięcej.
Jak się mają teraz tygrysy?
W poznaniu zostały dwa: Gogh, Kan i te, których zdrowie było najgorsze. Co ważne, z pierwszej zrzutki, gdzie było zebrane ponad 150 000 zł., środki trafiły na wybudowanie wybiegu dla nich, który powstanie już na tą wiosnę. Już jest przygotowany teren, kwota na nie już jest zebrana. Oczywiście nie tylko przez tą zrzutkę, ale to już był duży udział, ponieważ całość to około 1 200 000 zł., więc ponad 10% to jest sama część zrzutki. Wybieg ma powstać już w czasie najbliższej wiosny i pani dyrektor mówiła, że to kwestia kilku miesięcy, kiedy będą miały już swój wybieg, kotnik i całą infrastrukturę. Druga część nie wiem, może uda się dozbierać jeszcze troszkę pieniędzy. Docelowo poznańskie ZOO potrzebuje ponad 6 milionów złotych. Tego nie da się zebrać na zrzutka.pl, ponieważ nie da się zabrać tego na żadnym portalu. Aż tak ludzie chyba nie chcą pomagać, to musi być jakaś szersza akcja. Natomiast tutaj wspieramy, to jedna z wielu nóg, które trzeba, żeby to postawić na nogi.
Gdybyś mógł pokrótce zachęcić, dosłownie w trzech - czterech zdaniach, naszych widzów i słuchaczy do wsparcia twojej akcji, co byś im powiedział?
Jest jasny cel. Efekty będzie można zobaczyć. Jeżeli kochacie zwierzęta, jeżeli chcecie pomóc tygrysom, które tak naprawdę cierpią przez nas - ludzi to wspierajcie moją zrzutkę, ale nie tylko, ponieważ na waszym portalu jest kilka zrzutek na tygrysy, wszystkie pewnie autoryzowane, więc wszystkie pieniądze trafią docelowo tam, gdzie powinny. Natomiast ja zachęcam z tego względu, że można znaleźć wydarzenie, na tym wydarzeniu wylicytować sobie fajną rzecz, fajną książkę od fajnych autorów, a dodatkowo wesprzeć moją zrzutkę.
Dlaczego zdecydowałeś zbierać z wykorzystaniem narzędzia zrzutka.pl?
To jest kolejna moja zrzutka na tym portalu, więc czemu mi poszło za pierwszym razem u was? Sama nazwa mnie do tego zachęciła - skoro robię zrzutkę to na zrzutka.pl. Jakoś tak automatycznie. Fajne jest to, że u was nie ma prowizji. Jeżeli ktoś chce przekazać 100% kwoty - ma taką możliwość, a przy wypłacie mam dokładnie taką samą możliwość wypłacenia 100% kwoty. Oczywiście fajnie, bo można też wesprzeć wasz portal, ale nie ma u was tego, że odgórnie trzeba tą prowizje zapłacić. Jeśli ktoś chce przeznaczyć 100% na nowy cel to ma taką możliwość.
Tak, to prawda, nie pobieramy prowizji, utrzymujemy się z darowizn, które są dobrowolne, których nie trzeba przekazać, ale dzięki nim możemy istnieć, rozwijamy się.
Dlatego ja za każdym razem zachęcam, natomiast zbijam od razu argument tych, którzy argumentują, że oni wpłacą na konto, a nie na zrzutkę, bo tu jest prowizja. Staram się wytłumaczyć, że akurat tutaj nie ma prowizji, możecie ją zapłacić rzeczywiście jeżeli macie taką chęć, natomiast nie macie tak, że jakiś tam nawet ułamek procenta trafi tam, gdzie nie chcecie.
Nie wszyscy nasi widzowie i słuchacze wiedzą, że każda zrzutka ma swoje własne konto bankowe i na każdą zrzutkę można wpłacić na indywidualny rachunek konta bankowego.
Można, ale nie da się tego robić zrobić za pomocą jednego kliknięcia tak, jak automatycznie można to zrobić na zrzutce, natomiast tak, można nawet wpłacić z zagranicy, bo to też prześledziłem. To też jest fajne.
Powiedz, gdybyś miał doradzić coś przyszłym organizatorom, jakie rady byś im udzielił?
Przede wszystkim nie kończyć na tym, że założy się zbiórkę, to musi być szerzej rozpropagowanie. Używać do tego innych mediów społecznościowych, mediów lokalnych na początek, czyli tam gdzie mieszkacie, w danej okolicy, jeżeli dotyczy sprawy lokalnej, jeżeli to dotyczy innego miejsca to zainteresować media z tego regionu, z tej części Polski, której zbiórka dotyczy. Jeżeli zbieracie na chorą osobę to zainteresować media z jej miejscowości. Wtedy choćby lokalnie już da się radę coś zrobić. Jak temat podchwycą media to jest szansa na to, że to będzie tak zwany samograj, natomiast jeżeli się nikt tym nie zainteresuje to sama zrzutka to jest mało mimo wszystko. Jak chcemy to rozpropagować to do tego trzeba użyć wszelkich narzędzi, wszystkich mediów, tych nowych i starych. Jeżeli ktoś się na to decyduje to od razu szeroko ławą.
Czy w tym przypadku założenie zrzutki było trudne?
Nie, trwało kilka minut. Nawet nie kilka minut, można to zrobić bardzo szybko. Pewnie za pierwszym razem to człowiek się tam trochę zastanawia. Ważny jest opis zbiórki. Nie można napisać: zbieram sobie dlatego, że mam taką ochotę, tylko trzeba to konkretnie umotywować. Może to, co powiem zabrzmi brutalnie, ale to jest gra na ludzkich emocjach, ludzi trzeba tym zainteresować, a nie robić jakieś masło maślane. To ma być konkretnie napisane, dlaczego zbieram, jaki jest cel, co z tymi pieniędzmi się później stanie i czy będzie można zobaczyć efekt tego (w większości efekt da się zobaczyć). Trzeba ludzi zainteresować, to jest gra na tym, żeby ludzie się interesowali, żeby był w tym emocje. To nie może być takie byle jakie.
Można cię nazwać seryjnym organizatorem. Zorganizowałeś trzy zrzutki, w sensie trzecia jeszcze trwa. Będzie kolejna?
Musi być konkretny cel. Musi być temat, musi być flow, musi być emocja, musi być zaangażowanie ludzi i wtedy to ma szansę powodzenia. Są przecież zrzutki, które też zbierają na tygrysy, nawet u was, a jaki jest efekt? 0 złotych, albo zero wpłat. Ludzie się zniechęcają. To wszystko to jest to, że ludzie myślą, że założą zrzutkę i ona będzie samograją. Tak się nie da tego zorganizować. To muszą być naczynia połączone: zainteresowanie ludzi, zainteresowanie mediów, zainteresowanie mediów społecznościowych, czyli im więcej macie znajomych w mediach społecznościowych, albo im więcej ludzi udostępni waszą akcję, tym ona szybciej nabierze tempa, a później jeżeli już zaczną się wpłaty, udostępnienia zrzutki to jest szansa na pełne powodzenie.
Robercie, czy chciałbyś coś dodać na koniec do naszych widzów i słuchaczy?
Warto pomagać. Pamiętajcie, że ludzie chcą pomagać i trzeba dać narzędzie do tej pomocy i właśnie taki portal jak zrzutka.pl jest do tego fajnym narzędziem. Ludzie czasami nie wiedzą, jak mogą komuś pomóc, nie mają takiej możliwości - przecież nie pojadą na drugi koniec Polski, żeby wbić łopatę i budować w poznańskim ZOO, które nawet by im tego nie umożliwiło, wykopać rowy pod taki azyl. Trzeba im dać narzędzie do tego, żeby mogli pomóc. Nawet wpłata 5 zł. przez kilka tysięcy ludzi, daje już ogromną kwotę. Są tacy, którzy wpłacą więcej, są tacy, którzy wpłacą mniej, ale jak ludzie widzą, że ta górka rośnie to ta górka rośnie, natomiast jeśli widzą, że ta górka stoi, to twierdzą, że coś tu jest nie tak. Zakładajcie w konkretnych celach, fajne zrzutki. Pamiętajcie o opisie, pamiętajcie o użyciu wszelkich możliwych środków, żeby ona hulała. Samo założenie zrzutki niczego wam nie da.
Świetnie. Bardzo dziękuję Robercie za wizytę, za podzielenie się radami. Trzymam kciuki za to, żeby akcja się udała, a naszych widzów i słuchaczy zachęcam do wspierania: akcja Na azyl dla dzikich zwierząt w poznańskim ZOO #part2. Możecie wspierać, możecie udostępniać. Robercie, wielkie dzięki, powodzenia z kolejnymi akcjami.
Dziękuję. Z jednej strony chciałbym, żeby nie były potrzebne, bo chciałbym, żeby świat był tak ułożony, że wszystko jest, wszystko jest fajne, natomiast mam nadzieję, że jakaś tam okazja będzie, albo będzie taka potrzeba. Mam nadzieję, że oby to nie było coś tragicznego, tylko może coś tym razem wesołego.
Dziękuję bardzo. Dziękuję wam. Do usłyszenia i do zobaczenia w kolejnym odcinku.