Życie bez bólu dla Muszki - usunięcie oczu
Życie bez bólu dla Muszki - usunięcie oczu
Nasi użytkownicy założyli 1 233 489 zrzutek i zebrali 1 370 493 246 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Część 2 - Aktualizacja
Mucha jest po badaniu okulistycznym - koszt 170zł + leki (odkażanie i antybiotyk) 40zł - łącznie 210. Zostało jeszcze 140zł. Niestety zbiórkę trzeba było powiększyć, ponieważ badanie wykazało, że Muszka ma kompletnie zniszczone gałki oczne. Wymagają one usunięcia. Zniszczona jest rogówka, tęczówka i sama gałka (biała część). Niestety od początku oczy były nie do uratowania. Stopień zaawansowania choroby wskazuje na to, że Mucha zaraziła się od matki jeszcze w czasie życia płodowego, dlatego prawdopodobnie nigdy nie widziała. Mucha świetnie radzi sobie bez wzroku, jednak nie można pozostawić gałek ocznych, ponieważ są zaczerwienione, a pod powiekami Muszka ma niegojace się rany, które przysparzają bólu i są podatne na infekcje. Jeśli mimo podawania leków rany nie zaczną się goić lub oczy zaczną puchnąć, będzie trzeba natychmiast wykonać operacje usunięcia gałek ocznych, dlatego zakładam zbiórkę już dzisiaj. Koszt ze sterylizacją ok. 1200zł. Jeśli rany się zaleczą, to operacja będzie wykonana za około 4 miesiące. 140zł, z dotychczas zebranej kwoty będzie przeznaczone właśnie na ten cel. Brakuje jeszcze 1060zł. Prosimy o pomoc.
Część 1
Niedziela, godziny wieczorne. Dzwoni telefon. "Co robić? Znalazłam kota, nie widzi, jest chory i słaby." - usłyszałam. Pojechałam tam, choć niechętnie ze względu na godzinę i zmęczenie. Na miejscu zobaczyłam ją - małą kulkę, owiniętą w kocyk, leżącą na trawie, a nad nią stado mięsnych much latających jak sępy. Kocina była tak słaba, że nie podnosiła głowy. Mimo wszystko wiedziałam, że w domu mam dwa zdrowe koty i trzeciego, zwłaszcza chorego na chorobę zakaźną, nie powinnam brać. Postanowiłam jednak baczniej przyjrzeć się kotce. Zaczęłam dotykać futra, pod palcami poczułam wystający kręgosłup i kości oraz dziwną skorupę na dużej części sierści. To były jaja much. Miała je wszędzie. Wiedziałam, że jeśli jej nie zabiorę, larwy zjedzą ją żywcem. Nie mogłam jej zostawić. Po prostu nie mogłam.
Ściąganie jaj much trwalo 4 godziny. W czasie tych nieprzyjemnych zabiegów nawet nie miałknęła, leciała przez ręce. Chciało mi się płakać. Kiedy w końcu udało się odmoczyc i ściągnąć musze jaja, pchły częściowo podtopione w kąpieli zaczęły sypać się z kota jak mak. Futro się ruszało. Była niedziela wieczór, nie miałam środka na pchły. Wyłapywałam je ręcznie przez kilka godzin. Kolejnego dnia pojechałam do weterynarza. Kicia ważyła 418 gramów. Waga odpowiadała 5 tygodniom, lecz jestem przekonana, że jest starsza, a wygląd zawdzięczała nie wiadomo jak długiej głodówce.
Minął tydzień podawania leków i dobrego jedzenia. Kicia ewidetnie odżyła, przytyła ponad 100g, nauczyła się nawet chodzić ostrożnie i opierać się na węchu. Jest bardzo rezolutna. Rozrabia. Odzyskała radość życia. Niestety jej oczy wyglądają jak wyżej, dlatego konieczna jest konsultacja u specjalisty. Być może jest jeszcze jakaś szansa na chociaż częściowe odzyskanie wzroku, a być może gałki oczne będzie trzeba usunąć - to musi ocenić specjalista.
Bardzo proszę o pomoc w opłaceniu wizyty u specjalisty. Pięknie dziękujemy i pozdrawiamy z Muszką.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!