Cześć kochani, jestem Mikołaj, w środowisku graczy być może kojarzony przez niektórych jako Miki Z Afryki. W styczniu 2024 na urodzinach kolegii stwierdzilismy razem z kumplem, że się pośligamy, niestety, ja nie ustałem, poślizgnąłem się i upadłem. Po tym incydencie cyklicznie bolała mnie głowa, przez 3 miesiące aż w końcu spuchłem na lewej części twarzy, początkowo myśleliśmy że to tylko zwykła torbiel, niestety po zrobieniu wszystkich badań i tomografów w marcu 2024 wydarzyl się koszmar - diagnoza o guzie w lewej części czaszki. Nie było to spowodowane upadkiem - ten jednak jako szczęście w nieszczęściu zadecydował o szybkim rozpoznaniu i diagnozie. Niestety prognoza po biopsji okazała się jednoznaczna - nowotwór złośliwy krwi - Histiocytoza z komórek Langerhansa. Ciągłe wyjazdy do Warszawy wiążą się z dużym obciążeniem finansowym, jeździmy samochodem bo nie za bardzo mogę narażać się na zarazki/choroby przenoszone przez inne osoby dlatego zrezygnowaliśmy z publicznych środków transportu. Od tamtej pory, tj. 26 czerwca, leczę się w Narodowym Instytucie Onkologii, jest to leczenie refundowane przez NFZ. Guz bezpośrednio nie naciska na mózg, przylega do niego, ale trzeba było podjąć szybką decyzję-

6 cyklów chemioterapii, w drugiej polowie lutego będzie badanie PET i rezonans magnetyczny głowy w celu sprawdzenia zmian po zastosowaniu leków. Pani Dr wstępnie przed badaniami zapowiedziała o doleczeniu guza naświetlaniami (radioterapią), ale o to będziemy się już martwić (albo i nie) po przeprowadzeniu badań. Niestety jednak pieniądze na lekarstwa plus dojazdy do Warszawy (+/-300km) idą z kieszenii rodziców. Bardzo chciałbym oddać im za te koszta, niestety nie mogę podejmować żadnych prac związanych z wysiłkiem fizycznym, staram się dorywczo pracować ale niestety taka praca nie jest w stanie zapewnić mi odzyskania środków dla rodziców. Dodatkowo na codzień studiuję dziennie w Rzeszowie. Zachęcam do wsparcia, dziękuję za każdą pomoc 💖