Garm jest 4 letnim cattle dogiem, który w czwartek 3.09 trafił do lecznicy z krwawymi wymiotami. Został przebadany, podano mu leki przeciwkrwotoczne, przeciwzapalne, kroplówki. Nie znaleziono jednak przyczyny jego stanu zdrowia. W piatek trafił do kliniki z pogarszającymi się wynikami i tak naprawde wtedy zaczęła się walka o to żeby przeżył. Po kolejnych morfologiach i licznych badaniach stwierdzono krwotok z nosa, w sobote było już na tyle źle że trzeba było podać osocze i przetoczyć krew, już drugi raz w ciągu 6 miesięcy. Burza mózgów jaka toczyła się w ostatnich dniach na forum rasy, podpowiedzi które mogły udzielić jakiejkolwiek odpowiedzi, nadal nic nie wyjasniły. Ani my, ani weterynarze nie wiedzą co doprowadziło do tego stanu i czy sytuacja z kwietnia miała ma lub może mieć jakikolwiek związek z obecną, oraz czy kiedykolwiek sie jeszcze powtórzy. W tej chwili czekamy na winiki dwóch badań na chorobę Addisona( którą przeprowadza krajowe laboratorium) i chorobę von Willebranda (tutaj badania wykona niemiecke laboratorium). Niestety nic nie przygotowało nas na obecną sytuację, a rachunek za dotychczasowe leczenie, testy i pobyt w szpitalu trzeba opłacić. Duża część z całej kwoty została opłacona na bieżąco, nie jestem jednak na ten moment spłacić drugiej częci czyli tych 2 tys. złotych (pobyt dobowy w lecznicy, leki, kroplówki, badania kliniczne, testy laboratoryjne i inne).

Garm jest tylko psem, ale aż przyjacielem. Już raz wywinął sie obronna łapą z podobnej sytuacji, ja nie poddam się w walce o jego zdrowie.