Mam na imię Jola,mam 34 lata i jestem mamą trzech wspaniałych córeczek w wieku 12,9,2 Jeszcze niedawno wszystko układało się dobrze - rozpoczęłam nową pracę , planowaliśmy z mężem spokojne życie rodzinne. Niestety, wszystko zmieniła jedna wizyta u ginekologa...

Poszłam na kontrolną cytologię.Podczas badania lekarz zauważył niepokojąca zmianę - guz na szyjce macicy.Dostalam skierowanie do szpitala na pobranie wycinka,a potem ruszyła lawina- rezonans,tomograf,PET,badania ginekologiczne.Diagnoza - złośliwy rak szyjki macicy.

Od tej chwili nasze życie stanęło na głowie. 28 lipca zaczynam leczenie radioterapię ,chemioterapie,brachyterapie,które potrwają od 5 do 8 tygodni.Od poniedziałku do piątku będę przebywać w hotelu przy szpitalu,a na weekendy wracać do domu - 125km w jedną stronę.Te regularne podróże to ogromne wyzwanie fizyczne ,emocjonalne i finansowe.

Pracowałam zaledwie od miesiąca przed diagnozą - nie mam prawa do świadczeń chorobowych , a leczenie uniemożliwia mi powrót do pracy. Obecnie utrzymujemy się wyłącznie z pensji mojego męża , który pracuje w wojsku. Zaczęliśmy też przygotowania ,by nasza najmłodsza córeczka od sierpnia mogła pójść do żłobka , jednak bez wsparcia finansowego to staje się bardzo trudne.

Dlatego proszę Was o pomoc. Zbieram środki na pokrycie kosztów:

* dojazdy do domu na weekendy

( szacunkowo ok.3.500 zł)

* leków ,suplementów , środków higienicznych (ok. 1.500 zł)

* codziennych wydatków i opieki nad dziećmi podczas leczenia (ok. 3.000 zł)

* oraz zabezpieczenie awaryjnego, gdyby leczenie się wydłużało.

Łączny cel zbiórki : 10 000 zł - każda złotówka to dla mnie nadzieja i krok bliżej do wyzdrowienia.

Chcę żyć , chcę wrócić do pracy, chcę wychowywać moje dziewczynki i być przy nich jak najdłużej.

Będę wdzięczna za każdą pomoc - finansową, modlitwę ,udostępnienia,dobre słowo.

Dziękuję z całego serca ❤️

Jola.