Kochani, zwracam się z wielką prośbą o pomoc. Nie spodziewałam się, że kiedyś będę musiała to zrobić. A jednak, czasami tak się w życiu dzieje, że trzeba to zrobić. Robię to dla tej kociej bidy, która jest u mnie od tygodnia. Wcześniejsza wlascielka przygarnęła Karolcię, dała jej schronienie i zaczęła ja leczyc. Wszystko wydawało się, że jest na dobrej drodze. Karolinka przyjmowała leki, mimo to nadal stan dziąseł się nie polepszał. Po tygodniu u mnie, w ciągu doby jej stan się okropnie pogorszył, nie zdążyłam nawet iść na konsultacje do nowego weterynarza. Kot przelewał się na rękach, nie było z nim kontaktu. Trafiliśmy w niedzielę (11.04.21)do weterynarza który jako tako postawił kotkę na nogi, w poniedziałek (12. 04.21) szukałam na cito weterynarza, który pomoże nam. A co za tym idzie spowodowało to kolejne wydatki. Po wizycie okazało się, że to prawdopodobnie nerki. Kotka dostała kroplowke, leki przeciwwymiotne i lek który ma jej trochę ulżyć. Kolejna wizyta jutro (13.04.21), co wiąże się z kolejnymi kosztami. Wiadomo, człowiek nie zostawi, będzie robił co może. Oczywiście, liczyłam się z kosztami lecz nikt się nie spodziewał, że wyjdzie coś takiego. Obecne wydatki mnie w tej sytuacji przerastają. Mam na wykarmieniu w domu jeszcze trzy inne kociska. Dziękuję za udostępniania oraz każdy wpłacony Grosz.