Pomóżmy Szaremu, operacja i leczenie po wypadku
Pomóżmy Szaremu, operacja i leczenie po wypadku
Nasi użytkownicy założyli 1 226 306 zrzutek i zebrali 1 348 427 614 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności3
-
To już ponad miesiąc jak Szary jest z nami. Po zwichnięciach, ropowicy i potłuczeniach nie ma śladu. Powoli nabiera ciała, a futro odrasta. W naszym stadzie odnalazł się doskonale, konieczna była szybka kastracja którą mamy już za sobą. Szary szybko doszedł do siebie. W przyszłym tygodniu mamy dwie wizyty u ortopedów, różnych w celu porównania opinii i rokowań. Obrażenia Szarego są nietypowe i do tego stare, więc ich naprawa będzie trudnym zadaniem ale nie poddajemy się. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby mu pomóc. Dziękuję za każdą złotówkę wsparcia to dzięki Wam Szary wraca do zdrowia.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Wokół mnie zawsze były zwierzęta, koty, psy, papużki, chomiki... sporo tego było. Jedne były planowane i oczekiwane, inne zjawiały się same i już zostawały, a jeszcze inne zatrzymywały się tylko na chwilę w drodze do swoich jedynych, najlepszych człowieków. Czasem zgubiony pies zawitał do naszego domu i po dłuższej lub krótszej chwili wracał szczęśliwy do właścicieli. Czasem chory kot postanawiał że przyjdzie i "poprosi" o pomoc, a czasem po prostu przychodził zobaczyć czy przypadkiem nie ma w misce czegoś dobrego :). Takim kotem był Szary, zaglądał przez szybę do domu, zjadał wszystko z miski nie ważne ile dostawał, ale strach nie pozwalał mu na podejście bliżej niż na metr lub półtora. Dumny, wielki kocur z najsłodszymi oczami pod słońcem. Bojący się człowieka jak płochliwy królik. Na szczęście nabierał do nas zaufania i powoli przychodził na jedzenie regularnie co do godziny.
Niestety w zeszłym tygodniu się nie pojawił, myślałam że to przez mrozy, ale wreszcie gdy przyszedł wiedziałam, że powód jest inny. Pojawił się przy swoich miskach a ja zobaczyłam obraz nędzy i rozpaczy, brudny, kulejący na tylną łapę z podkurczoną przednią, chyba resztką sił przyszedł coś zjeść. Od razu zapadła decyzja, łapiemy go i zawozimy do weterynarza. Tylko jak złapać dzikiego kota? I tu niespodzianka. Po otwarciu transportera Szary powoli i ostrożnie sam do niego wszedł i nawet nie zareagował jak zamykałam za nim drzwiczki.
Wizyta w gabinecie weterynaryjnym, pierwsze badania i zrobione prześwietlenia pokazały pełny obraz urazów jakich doznał i to jak bardzo cierpiał. Wniosek był jeden szary został potrącony przez samochód. Uszkodzony mostek, zwichnięcie stawu nadgarstkowego w lewej łapie, zwichnięcie rzepki w stawie kolanowym lewym, przykurcz mięśni uda a na dodatek zdjęcia wykazały jeszcze stare złamanie kości udowej w prawej łapie, które zrosło się nieprawidłowo. W obydwóch przednich łapach stwierdzono ropowice tkanki podskórnej. Przy takich obrażeniach potrzebne jest długotrwałe leczenie i dom, bez tych dwóch rzeczy pozostawała jedynie eutanazja, ponieważ nie dał by sobie rady sam na wolności, nawet po wyleczeniu. Decyzja była jedna, leczymy i ratujemy.
Dom ma zapewniony, więc teraz zaczyna się długa droga przed Szarym i przed nami. Konieczne jest leczenie antybiotykami, leki przeciwbólowe i wizyta u ortopedy, który powie nam co dalej z łapami. Wszystko wskazuje na to że konieczna będzie operacja, miejmy nadzieje że tylko jedna. Stare złamanie sprawia Szaremu ból przy każdym kroku, może uda się to naprawić. Nadgarstek i kolano po lewej stronie, może zagoić się samo, ale nie mamy pewności czy tak będzie. Wizyta u ortopedy zarezerwowana jest na 12-ego lutego. Po niej będziemy wiedzieć więcej. Reszta badań Szarego jest dobra, to silny, pięcioletni kocur, który przy odrobinie pomocy wyjdzie z tego i wyzdrowieje. Dlatego potrzebuje pomocy w ratowaniu Szarego, mam dom który pomimo pewnego stopnia zapsienia i zakocenia przyjmie jeszcze na pokład dodatkowego futrzaka, mam doświadczenie w opiekowaniu się schorowanymi zwierzętami i nadzieję, że Szary z tego wyjdzie. Brakuje mi tylko i aż, pieniędzy aby pokryć nadchodzące koszty. To jedyna sprawa, która spędza mi sen z powiek, wiem że damy radę wyleczyć Szarego i sprawić, że znów będzie pięknym, dumnym kocurem chociaż teraz już do końca życia, domowym. Wiem, że proszę o dużą pomoc, ale sama nie dam rady. Mam nadzieję, że z Waszą pomocą będę mogła zapewnić Szaremu przyszłość bez bólu.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!