id: bwrf87

Na leczenie i powrót do społeczeństwa

Na leczenie i powrót do społeczeństwa

Opis zrzutki

Witam. Mam 32 lata. Cierpię na szereg zaburzeń i dolegliwości, które bardzo utrudniają mi utrzymanie się, a tym bardziej realizowanie się w życiu. Należą do nich: złożony zespół stresu pourazowego zdiagnozowany w Kielcach we wrześniu 2023r, dyskopatia oraz ogólnie problemy ze stawami, spowodowane pęknięciem wrzodów i utratą 25kg masy ciała na początku 2019r, wrzodziejące zapalenie jelit dające o sobie znać od 2015r, najprawdopodobniej spektrum autyzmu, nie zdiagnozowane u mnie, ale u kilku członków mojej rodziny, oraz powikłania przypominające ADHD oraz zaburzenia nerwicowo-depresyjne, najprawdopodobniej spowodowane poważnymi niedoborami neuroprzekaźników, o których dowiedziałem się niedawno z testu bravermana... Najprawdopodobniej urodziłem się że spektrum, o czym mogą świadczyć na przykład słuch absolutny, nadwrażliwość, introwertyzm, trudności w nawiązywaniu kontaktów, zainteresowanie sztuką... W dysfunkcyjnej, później rozpiętej rodzinie, sądzonej o patologię, w której również występują inne przypadki zaburzeń i chorób psychicznych. Od kiedy pamiętam doświadczałem odrzucenia i przemocy ze strony całego mojego otoczenia. Pierwsze objawy depresji miałem już w podstawówce, a jako nastolatek automatycznie popadłem w uzależnienia i wylądowałem na ulicy, gdzie kompletnie sobie nie radziłem. Przez lata nie miałem gdzie spać, ani co jeść. W wieku 22 lat zdecydowałem się na terapię, której poświęciłem kilka lat, ale samo zaprzestanie odurzania się mnie nie uzdrowiło. Przez lata NFZ nie zaoferował mi żadnej konkretnej pomocy przy żadnej z moich dolegliwości. Od 10 lat szukam pomocy i staram się normalnie żyć, ale nie potrafię. Aktualnie pracuję jako kurier w glovo i nie zarabiam na bieżące wydatki. Jestem w kontakcie z lekarzami i terapeutami, ale proponowane przez nich metody są drogie, a ja nie wiążę końca z końcem i ledwo mam siłę wstać i się ubrać. Nie wiem ile tak jeszcze pociągnę. Leki od psychiatry mi nie pomagają. Gdybym miał pieniądze i nie musiał się martwić o jedzenia i dach nad głową udałbym się do kliniki poleconej przez znajomą terapeutkę, kupiłbym sobie suplementy zalecone przez psychiatrę i dietetyka, poprawił bym jakość mojej diety, bo obecnie jem to co najtańsze, a nie to co najzdrowsze, zdobyłbym kwalifikacje(obecnie chodzę do szkoły policealnej na technika masażystę z elementami fizjoterapii, robię kurs online asystenta zdrowienia, marzy mi się prawo jazdy, matura, do której nie miałem jak się nauczyć przez nerwy związane z rodziną...)i poszedł do normalnej, potrzebnej pracy pomagać ludziom. Tylko jeżeli sam sobie nie pomogę to nic z tego nie będzie, a nie potrafię sam sobie pomóc, dlatego proszę o pomoc. Chcę opłacić mieszkanie, rachunki, mieć co jeść żeby mi nie szkodziło, iść na terapię traumy, na fizjoterapię, zrobić kursy, prawko, maturę, dojść do siebie żeby móc samemu myśleć i działać nad jakimś biznesem żeby być samodzielny i móc pomagać bliskim i tym, którzy tego potrzebują, a także realizować swoje pasje, a nie tylko żyć od do, na wiecznym deficycie energii i zasobów, zapadając się pod siebie w coraz to bardziej doskwierających z wiekiem bolączkach. Jeszcze nie jestem stracony, jeszcze mam w sobie pokłady życia, ale potrzebuję trampoliny, punktu zwrotnego, wsparcia, które normalni ludzie otrzymują od rodziny, a ja od swojej otrzymałem tylko gniew, frustrację i siniaki. Nie chcę już być ofiarą, przegranym, wyrzutkiem. Mam sprawne kończyny, trochę siły i gdyby chociaż kręgosłup i głowa współpracowały to jeszcze do czegoś się przydam, wbrew temu co mi od dziecka wmawiano. Z tym kręgosłupem i koślawą nogą nie mogę nawet uprawiać ulubionych sportów. Przez ten kręgosłup nie dałem rady opiekować się babcią bo nie dałem rady jej podnosić, a już niedługo ktoś będzie musiał się zajmować rodzicami, a nie będzie już miał kto mnie wyręczyć. Myślałem nawet nad zrobieniem kursu opiekuna medycznego pod tą ewentualność. Ale to wszystko kosztuje. Próba wyjazdu zagranicę skończyła się tak, że w pracy na magazynie wypadł mi dysk, okazało się, że nie mam ubezpieczenia i zamiast zarobić to narobiłem jeszcze więcej długów, bo stałem już pod barką, ale wolę nigdy tam nie trafić. Dość już mam patologicznych klimatów. Są ludzie, którzy we mnie wierzą, ale nie stać ich na finansowanie mnie, a mój znajomy niedawno uzbierał przez internet ponad 50 tysięcy bo mu spłonął fortepian na strychu. Czuję, że zasługuję na pełne życie bardziej niż on na darmowe wakacje. Chętnie opowiem o sobie więcej. Pozdrawiam.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!