Pomóżmy Andrzejowi normalnie funkcjonować!
Pomóżmy Andrzejowi normalnie funkcjonować!
Nasi użytkownicy założyli 1 150 119 zrzutek i zebrali 1 196 016 802 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Pomóżmy Mojemu Tacie znów normalnie żyć!
Zbieram na kosztowną rehabilitację swojego Taty, kosztowna ale zbliżająca Go do celu jakim jest możliwość stanięcia na własnych nogach!
Rok 2009, diagnoza lekarzy: Glejak - Nowotwór Złośliwy Mózgu II stopnia. Strach, przerażenie, płacz, żal, tysiąc myśli na minutę, jak to będzie, czy damy radę wygrać z chorobą?...
Pierwsza operacja wycięcia guza przebiegła pomyślnie, choć powiedziano Nam, że to kwestia kilku miesięcy, maksymalnie roku jak choroba wróci jeszcze silniejsza. Pomylili się, minęło 7 lat i choroba wróciła, mięliśmy nadzieję, że nie wróci lecz wróciła...
W Marcu 2016 roku znów zszargane emocje, operacja, wynik histopatologiczny III stopnia, leczenie, chemioterapia, okrutna terapia ale dająca nadzieję pomimo słów lekarzy, które brzmią w uszach do dziś "chemioterapia która tylko wydłuża życie" Mojego Taty, dla lekarzy "tylko" a dla Nas to tak wiele...
Rezonans Magnetyczny wykonywany co 3 miesiące, objęci leczeniem onkologicznym, ufając lekarzom, że chemioterapia działa i powstrzymuje chorobę... do czasu...
Do kontrolnej wizyty u lekarza prowadzącego Taty chorobę od początku i słowa "Ale Wy już w 2017 roku powinniście być po kolejnej operacji patrząc na wyniki badań Rezonansem"... Jak to? Dlaczego Nikt wcześniej nie zauważył, że chemia nie działa, że znów guz jest w głowie Mojego Taty?! Może gdyby wcześniej odbyła się III operacja, nie było by takich konsekwencji?!
Na III operację czekaliśmy miesiąc od wizyty u Naszego Lekarza prowadzącego. Operacja według lekarzy przebiegła pomyślnie "usunęliśmy wszystko co trzeba było usunąć, niestety wystąpił paraliż lewostronny"
W tak ciężkim stanie Tato nie był po żadnej z poprzednich operacji.. Znikomy kontakt wzrokowy, omamy, bełkotanie zamiast mowy a później przerażenie w Jego oczach gdy dotarło do Niego, że nie jest w stanie poruszyć ręką i nogą.. W Naszych Głowach tłoczące się pytania "Jak my sobie damy radę?", "Czy choroba już naprawdę z Nami wygrywa?"
Nie poddaliśmy się. Niespełna po tygodniu od operacji Tate wypisano do domu. Walczymy. Przyjeżdża do Nas rehabilitant, który stymuluje metodą Vojty, oraz ćwiczy Tatę aby był coraz silniejszy. Tato zrobił niesamowite postępy, potrafi pokonać już dwa góra trzy kroki o trójnogu, dla Nas i dla Niego to niesamowity wysiłek i wyczyn. Dzień za dniem Tato jest coraz bardziej silniejszy, ale Nam niestety kończą się środki na rehabilitację, a osiągnięcie pełnej samodzielności jeszcze potrwa.
Dostaliśmy już wynik histopatologiczny z tej operacji. Wynik IV stopnia, więc teraz musimy walczyć dalej i coraz mocniej o Tatę.
Zwracam się w imieniu Mojego Taty oraz całej rodziny o pomoc i wsparcie w tych trudnych chwilach.
Dla Nas liczy się każdy gest, każdy choćby najmniejszy pomaga Nam w tej nieuczciwej walce - o Niego - o Męża, Ojca, Dziadka.. o Andrzeja.
Andrzej 2017 r.
Andrzeja Największe motywacje - Syn i Wnuk
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
życzę szybkiego powrotu do zdrowia
na zdrowie
wpłata ze sprzedaży bombek
Okazane dobro zawsze powraca. Zdrowia!
Powodzenia w rehabilitacji taty, strażniku!