Karma (już wiemy, że to dziewczynka ;)) to mały kociak, który błąkał się w okolicy jednej ze śródmiejskich kamienic. Upodobał sobie balkon bliskiej mi osoby, jako schronienie przed atakującymi go okolicznymi kotami i psami. Dostawał tam też posiłki i wodę, więc szybko przyzwyczaił się do tego miejsca, ale jednocześnie pozostał dzikim, nie podchodzącym do człowieka kotem. Jasne jednak było, że życie na wolności nie jest dla niego bezpieczne. W okolicy są ruchliwe ulice, dużo się tam dzieje. Skontaktowałam się z fundacją, przy wsparciu której udało nam się złapać kotka w nieszkodliwy dla niego sposób i przewieźć go do domu tymczasowego.

Aktualnie szukamy dla Karmy/Karmela domu stałego, wiec jeśli ktoś z Was zakocha się w tym maluchu, koniecznie dajcie znać!

Zanim jednak znajdzie się ten jedyny, bezpieczny i kochający dom, trzeba zapewnić kotu opiekę weterynaryjną (sterylizację, szczepienia, leczenia ew. dolegliwości, odrobaczanie itp.) a także żwirek i karmę, aby nie obciążać tymi kosztami domu tymczasowego, który już sam w sobie jest olbrzymim wsparciem udostępniając swoje mieszkanie i poświęcając swój czas na opiekę nad kociakiem.

Bardzo prosimy o wsparcie finansowe, samo leczenie weterynaryjne może wynieść ok. 1500 zł, a fundacja jest w bardzo kiepskiej sytuacji finansowej i nie ma możliwości wesprzeć nas w ten sposób. Z góry bardzo dziękuję za każdą wpłatę (jak zawsze powtarzam - LICZY SIĘ KAŻDA ZŁOTÓWKA).