Kora ma zaledwie siedem tygodni i już przeszła przez tragedię, jakiej nikt nie powinien doświadczać. W wieku 10 dni została osierocona wraz z siostrą i bratem. Na szczęście trafili pod naszą opiekę, gdzie mogła cieszyć się miłością i troską. Przez krótką chwilę miała szczęśliwe dzieciństwo... aż nadszedł koszmar.

Kora i jej siostra zaczęły nagle wymiotować, tracić siły, ich stan pogarszał się z dnia na dzień. Weterynarze zrobili wszystko, by je uratować, jednak diagnoza była jak wyrok. Kora cierpi na rozszerzenie przełyku – pokarm gromadzi się w nim, powodując ból, wymioty i dalsze rozszerzanie się narządu. Jej siostra miała mniej szczęścia... Jej przełyk był całkowicie niedrożny. Pomimo walki, maleńka nie zdołała wygrać bitwy o życie...

Kora wciąż walczy. Codziennie otrzymuje trzy zastrzyki, po każdym karmieniu musi być przez pół godziny trzymana w pionie, aby pokarm mógł spływać do żołądka. Jest taka malutka, ale waleczna – nie poddaje się, mimo cierpienia. Musimy zrobić wszystko, by dać jej szansę na życie.

Konieczna jest dalsza diagnostyka, w tym tomograf, który pozwoli określić, jak możemy jej pomóc i przygotować ją do operacji. Koszt tomografu to aż 800 zł – dla nas ogromna suma, ale dla Kory to być albo nie być. Każdy dzień bez dokładnej diagnozy to pogorszenie jej stanu... Każdy jej posiłek może być krokiem bliżej do utraty życia.

Błagamy o pomoc. Każda, nawet najmniejsza wpłata, to dla tej małej istotki nadzieja. Kora ma prawo żyć, cieszyć się dzieciństwem i beztroską. Pomóżmy jej wygrać tę nierówną walkę o życie.

Prosimy z całego serca – każda złotówka się liczy!