SMA u 3 letniej Marianki i nowotwór złośliwy u jej mamy
SMA u 3 letniej Marianki i nowotwór złośliwy u jej mamy
Nasi użytkownicy założyli 1 232 121 zrzutek i zebrali 1 366 158 995 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mama Marianki zachorowała na raka❗️ Dramat rodziny trwa... Możesz pomóc!
Niestety, dostaliśmy tragiczne informacje. Tatiana, mamy Marianki usłyszała najgorszą możliwą diagnozę – ma nowotwór...
Teraz nie dość, że walczy o szansę dla swojej nieuleczalnie chorej córeczki, to musi stanąć także do walki o swoje życie!
Przeczytaj łamiącą serce wiadomość od mamy Marianki:
"Nie wiem, od czego zacząć... Nie wiem jak powiedzieć Wam o tym, co się stało...
Cały czas myślałam, że jestem po prostu zmęczona... Zbiórka, walka o sprawność córeczki to praca na kilka etatów, wykańcza psychicznie i fizycznie. Czułam się bardzo źle, dlatego poszłam do lekarza. A kilka dni temu dostałam wyniki badań tarczycy....
Ja mam raka...
Wkrótce dowiem się, jak bardzo zaawansowana jest choroba. Wiem, że mam guza, przede mną wizyty u onkologów i plan dalszego postępowania.
Dlaczego, Boże...? Przecież ja nie mam prawa do słabości. Ja nie mam prawa chorować! Muszę być opoką Marianki, jej siłą i obrończynią! Staram się pukać we wszystkie drzwi, żeby uratować swoją córeczkę. Dlaczego właśnie teraz, gdy walczę o nią, muszę walczyć o swoje życie?!
Czuję się tak jak wtedy, kiedy dowiedzieliśmy się o diagnozie Marianki. Boję się. Niezmiernie się boję. Ale nie o siebie, tylko o przyszłość i życie swojej córki. Przecież ja nie mogę jej zawieść!
W lutym Marianka musi dostać kolejną dawkę refundowanego leku, a lekarz nalega, że muszę jak najszybciej poddać się operacji. Ale wtedy nie będę mogła być przy córce w tym trudnym dla niej czasie!
Modlę się, żeby ten koszmar się skończył. Żeby udało się zebrać te gigantyczne pieniądze dla Marianki, żeby zdążyła dostać terapię, póki ja jeszcze mam siły o to walczyć..."
Nie wiem, co nas czeka. Błagam, pomóż nam...
Trzymam na rękach nasze śmiertelnie chore dziecko i błagam o ratunek... Tamten dzień, dzień, w którym skończyło się nasze beztroskie życie, już zawsze będzie przypominać senny koszmar, z którego nie da się obudzić. Chcieliśmy zatrzymać, czas, zrobić cokolwiek, co sprawi, że Marianny nie pokona choroba, ale dziś już wiemy, że sami jesteśmy całkowicie bezsilni... SMA to okrutna i podstępna choroba. To wróg, którego powstrzymać może terapia genowa. Obecnie to najdroższy lek świata… Jako rodzice nie wybaczylibyśmy sobie, byśmy choć nie spróbowali dać szansy naszej córce. Prosimy, poznaj naszą historię i pomóż nam ratować Mariankę!
Czy może być coś piękniejszego niż zdrowe dziecko, upragniona wyczekana dziewczynka, córeczka, która wraz ze swoimi narodzinami w nasze życie wprowadziła ogrom radości? Wtedy nie myśleliśmy o tym, że w jej maleńkim ciałku kryje się choroba, która kawałek po kawałku, mięsień po mięśniu zacznie niszczyć ją od środka, by z czasem zabrać ją nam na zawsze... Skąd mielibyśmy to właściwie wiedzieć? Marianka była okazem zdrowia. Jednak wkrótce nasze szczęście się skończyło...
Z czasem zauważyliśmy, że córeczka jest coraz mniej aktywna. Jeszcze wtedy myśleliśmy, że to normalne, może jest troszkę leniwa, to chwilowe osłabienie i na pewno przejdzie! Nie dopuszczaliśmy do siebie myśli, że poważna choroba właśnie daje o sobie znać...
Objawy nasilały się. Nie było innego wyjścia, jak udać się do lekarza, by ten sprawdził, co się dzieje. Cały czas jednak nie podejrzewaliśmy, że już niedługo usłyszymy słowa, które całkowicie wywrócą nasz świat do góry nogami, słowa, które będą dla nas jak wyrok śmierci wydany na bezbronne dziecko. SMA - rdzeniowy zanik mięśni...
Gdy lekarz tłumaczył, co jest naszej córeczce, czułam, że robi mi się słabo, jednak najgorsza informacja miała dopiero nadejść!
Na Ukrainie, skąd pochodzimy, nie ma dla nas ratunku... Jedyne co nam pozostaje to patrzeć, jak nasze ukochane dziecko odchodzi, powoli przestaje się ruszać, by z czasem nie móc już jeść, a potem oddychać. Nasza córeczka miała umrzeć, bo urodziła się w kraju, w którym nikt jej nie pomoże! Nie mogliśmy do tego dopuścić.
Niemal natychmiast zaczęliśmy szukać ratunku. Decyzję o przyjeździe do Polski podjęliśmy niemal bez zastanawiania się, przecież na szali mamy życie własnego dziecka, które trzeba ratować! W jednej chwili zostawiliśmy wszystko - dom, rodzinę, przyjaciół. Wyruszyliśmy do obcego kraju, który miał się stać naszym nowym domem. To była bardzo trudna decyzja, ale jedyna właściwa. Walka trwa.
To w Polsce Marianna otrzymała refundowany lek, który może zatrzymać chorobę, jednak nie sprawi, że córeczka będzie całkowicie bezpieczna... Istnieje terapia genowa, która może zatrzymać postęp SMA! W Polsce jest dostępna dla dzieci, które ważą nie więcej niż 13,5 kg. Marianka waży obecnie 13,3… Wiemy, że musiałby stać się cud, byśmy zdążyli, dlatego zgłosiliśmy się do kliniki w USA - tam podają lek do 21 kilogramów.
Proszę pomóż nam zebrać pieniądze
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!