Witajcie Kochani

Postanowiłam pierwszy raz w życiu założyć w końcu tę zrzutkę z nadzieją,że uda mi się zmienić coś w życiu mojego syna,który od lat choruje na depresję,schizofrenię paranoidalną i OCD ( nerwica natręctw).Ma 28 lat. Od lat jest podczas leczenia farmakologicznego,które jednak nie jest wystarczające szczególnie w leczeniu nerwicy natręctw.Potrzebna jest psychoterapia ponieważ nerwica natręctw jest wyjątkowo oporna na leczenie farmakologiczne i nie następuje jakakolwiek poprawa, wręcz przeciwnie,objawy coraz bardziej nasilają się i całkowitą izolację syna od świata zęwnętrznego. Cierpi najbardziej mój syn , a my razem z nim patrząc na jego krzywdę i zmagając się z jego objawami,które są bardzo uciążliwe również dla nas.Nalezą do nich obsesyjne mycie rąk( zdarty naskórek ,dłonie we krwi),ciągłe czyszczenie wszystkiego ,lęk przed bakteriami,detergentami,płynem do naczyń.Chodzenie w rękawiczkach lateksowych nawet w domu i podczas snu.Całe dnie poświęca na wykonywanie natrętnych czynności i nie potrafi samodzielnie nad nimi zapanować.Jest inteligentnym i ambitnym chłopakiem,ale choroba niszczy zarówno jego,jak i wszystkie plany,marzenia. Choroba dezorganizuje jego życie do tego stopnia ,że samo wyjście z mieszkania zajmuje mu długie godziny nie mówiąc o pracy i planach na przyszłość.Objawy męczą go nawet na zewnątrz gdzie ciągle wchodzi do restauracji lub na stacje benzynowe tylko po to aby wykonać natrętną czynność ( mycie dłoni, twarzy). Prysznic zajmuje mu nie jak w przypadku zdrowej osoby 10 minut tylko 2,3 godziny. Objawy zauważają również innni ludzie czego wynikiem najczęściej jest odrzucenie i zdziwienie. Powoduje to nasilenie depresji i objawów schizofrenii. Lekarz psychiatra zalecił psychoterapię poznawczo behawioralną ( obecnie jest uznawana za najskuteczniejszą metodę leczenia OCD) ,niestety termin oczekiwania w ramach NFZ jest bardzo długi i wynosi 4 lata.

Jestem osobą pracującą, mam dwie prace lecz moje dochody nie są wystarczające na pokrycie wszystkich kosztów utrzymania mnie ,mojego syna i małoletniej córki nie mówiąc już o pokryciu kosztów leczenia mojego syna,a poza mną nie ma już nikogo.

Godzina terapii kosztuje około 180 zł.Przy założeniu,że będzie uczęszczał na nią dwa razy w tygodniu koszt wynosi 1440 zł miesięcznie. Gdy uda się rozpocząć terapię zależy mi na tym żeby był ciąg i żeby nie było konieczności przerywania ze względu na brak środków.

Osobom wpłacającym na życzenie udostępnię również rachunki lub faktury z odbytych wizyt.

Wszystkim zainteresowanym mogę udostępnić historię choroby.

Bardzo proszę o pomoc. Jest to jedyna szansa dla mojego syna na lepsze życie.

Jeśli nie możesz dokonać wpłaty udostępnij proszę.

Pozdrawiam.