W dniu 8.11 około godz. 1:30 w nocy, wybuchł pożar na posesji naszych przyjaciół – Emilki i Mirka. Ogień strawił doszczętnie wiatę garażową wraz z znajdującymi się tam rzeczami, znajdujące się obok plac zabaw dla dzieci oraz tunel na warzywa. Uszkodzeniu uległy także elewacja, rynny oraz okna w Ich domu. W środku wiaty spłonęły m.in. fiat 126p, skuter, kosiarka, elektronarzędzia gromadzone przez 20 lat, piła spalinowa, rowery, foteliki rowerowe, wózki dziecięce, hulajnogi, meble ogrodowe i narzędzia ogrodnicze. Wraz z placem zabaw spłonął drewniany domek, który Mirek wykonał własnymi rękami dla dzieci, zjeżdżalnia, piaskownica, huśtawki, zabawki, samochodziki, jeździki i małe rowerki. Spłonął także zgromadzony na zimę opał – ekogroszek i drewno kominkowe. Pożaru nie przeżyły także Ich 2 ukochane psy.

    Emilka i Mirek są rodzicami 6 dzieci – 2 miesiące temu zostali rodzicami zastępczymi dla dwuletniego Filipa i 5-letniej Roksany. Nigdy nie przeszli obojętnie wobec potrzebujących. W sytuacjach, gdy inni potrzebowali pomocy, to Oni byli pierwsi, którzy tą pomoc oferowali - teraz sami jej potrzebują. Na nasz pomysł, aby założyć zbiórkę dla Nich powiedzieli „Nie potrafimy prosić o pomoc, bo są inni, którzy potrzebują jej bardziej niż my”.

Prosimy więc za Nich o pomoc dla Nich - nie tylko materialną, ale i modlitewną.

Udało nam się Ich namówić, aby uruchomili zbiórkę, wpłacone środki od razu mogą do Nich trafić, bo potrzeby są pilne.

Dziękujemy serdecznie za każdą nawet najmniejszą wpłatę.

Koledzy z Klubu Ojca Siedlce.