Koty, kotki, koteczki z działek! Mówimy NIE obojętności!

Witajcie!

Ferie się skończyły i z pewnością udało Wam się trochę odsapnąć. Czy tak jak my macie nową energię do działania???

TO ŚWIETNIE!

Opieka nad kotami wolno żyjącymi to wielka przyjemność,ale i ogromna odpowiedzialność, którą czujemy.

Bez tego niczego by nie było, żadnej kontroli nad rozrodem, pomocy weterynaryjnej, karmy ... Bez Waszej pomocy nie dałybyśmy rady!

I w dalszym ciągu potrzebujemy Waszego wsparcia <3

Trochę info dla tych co nie znają jeszcze naszych WOLNOŻYJACYCH ZWIERZĄT:

Nasze Urwisy są przekochane! Już wchodząc na teren ogródków działkowych wita nas Balbinka - szefowa i podlatuje kręcąc puchatą pupką Idąc dalej czeka na nas Prezes Mikołaj - uwielbiam  I tak prowadzą do działki bram Potem zlatują się dziewczynki Gapcia i Plamusia, a w krzakach skradają się młode kotełki. Było ich trzech ,niestety Maurycy w czwartek odszedł.. został znaleziony martwy w szklarni przy budce.

Wygladał jakby spał spokojnie... Przychodził regularnie,choć nie trzymał się z resztą.Nie wiemy co było przyczyną,nie miał śladów pogryzienia,ani choroby. W tym naszym pomaganiu takie dni są najtrudniejsze

Pozostała dwójka kotów wygląda zdrowo,ale póki co nie podchodzą blisko. Do jedzenia przychodzą  jeszcze dwa inne dorosłe koty i podobnie ja te młode, także te chcemy wykastrować.

Kochani  pomóżcie nam w kastracji oraz profilaktyce weterynaryjnej. Za moment kolejne szczepienia, i kontrola seniorka Mikusia.  Nie będziemy wspominać,że marzy się nam woliera,bo działki są położone blisko drogi szybkiego ruchu i wylotowej drogi dwóch firm transportowych- miejsce dla kotów wolno żyjących dramat. Bardzo chcielibyśmy zapewnić im bezpieczeństwo.Jednak koszt woliery jest kosmiczny Będziemy ogromnie wdzięczni za każde,nawet najmniejsze  wsparcie. Pamiętajcie każde bije tak samo!

DZIĘKI!

Monika i Natalia