Dzień dobry... Proszę zatrzymaj się i przeczytaj...Pisze do Państwa z prośbą o wsparcie mnie i moich dzieci chociażby złotówką która w tym trudnym dla nas czasie jest na wagę złota...

W czerwcu tego roku straciłam pracę z powodu redukcji etatów,pracowałam najkrócej bo 6 miesięcy dokładnie od stycznia do czerwca i po prostu nie przedłużono mi umowy.

Chwytam się czego mogę,przeważnie sprzątania domków letniskowych lecz jest to jednorazowy i mały wpływ gotówki,to co zarobię a zazwyczaj jest to ok 300 zł za sobotę,gdzie tak na prawdę te 300 zł to jest na jednorazowe zakupy na parę dni dla mnie i moich dzieci. Chłopcy rosną,zazwyczaj lubią sobie zjeść mimo że tego po nich nie widać,ale proszę mi uwierzyć lubią 😊 Nie mam nikogo na miejscu kto mógłby mi pomóc. Dziadkowie,rodzice nie żyją a ja jestem jedynaczką.Napisałam pismo o pomoc do centrum usług społecznych natomiast to trwa... A do tego wszystkiego codzienne myśli skąd wziąsc za co zrobić obiad czy kolację. Nie wspomnę o tym że wynajmuje również mieszkanie za które po prostu nie zapłaciłam w tym miesiącu z racji tego że gdybym to zrobiła nie miałabym na jedzenie.

Proszę Państwa o wsparcie. Jesteśmy normalna rodziną, żadna patologiczną, normalną,która chce w tym ciężkim czasie normalnie przeżyć. Jak tylko znajdę stałe zatrudnienie wszystko wróci do normy o co się modle kazdego dnia .

Pozdrawiam serdecznie wszystkich i bardzo dziękuję za okazaną pomoc każdemu z Państwa osobno. Dobro wraca ❤️