Pojawiła się nie wiadomo skąd, na osiedlu przy ruchliwej ulicy. Chowała się przed deszczem we wnęce piwnicznego okienka.
Ilość kleszczy które miała na sobie, świadczy o tym, że błąkała się dłużej niż kilka dni. zanim została zauważona.
Dzisiaj jest już w Azylu Mikrusa.
Jeszcze w klatce i na izolacji, ale już wiemy, że jest oswojona.
Ktoś przygarnął, karmił oswoił, a potem pozwolił na tułaczkę
Kicia wkrótce pojedzie do weterynarza, wtedy dowiemy się więcej o jej stanie zdrowia.
Żeby była przyjęta w lecznicy musimy opłacić chociaż część przeterminowanych faktur
Bardzo prosimy o pomoc dla tej kici.
Wpłaty pozwolą nam spłacić cześć zadłużenia i korzystać nadal z usług weterynarzy bez zwiększania zadłużenia.
Przyjęliśmy ta kotkę bo serce mówiło - POMÓŻ, chociaż rozsadek mówił NIE.
Mamy nadzieję, że Państwo również macie serca podobne do naszych i że wspólnie damy radę uratować ta kotkę i jednocześnie nie pogorszyć sytuacji finansowej fundacji.
Z całego serca dziękujemy za wszystkie wpłaty. Nawet te najdrobniejsze dają nam nadzieję, że damy radę, że przetrwamy.
Pozdrawiamy wszystkich Darczyńców
Fundacja Azyl Mikrusa.