Witam, nazywam się Marcin mam 32 lata. Mieszkam we wsi liczącej 200-250 osób-wyjatkowe miejsce. Jestem człowiekiem dość zamkniętym w sobie. Nigdy nie zdobywałem zaufania ludzi, pracodawców, kobiet... lubię samotność. Cenie niezależność, honor, godność. Nigdy nie jestem tam gdzie ludzie oczekują bym był(chyba mój pamiętnik to będzie heh). Przed tygodniem straciłem pracę, nie wiem już która w moim życiu...w każdej pod względem wydajności byłem wyróżniający, problemem było że z czasem zacząłem rozumieć, że powinienem zająć się czymś co mnie dopełni i nie będzie drogą przez mękę na 8 godzin. Od dziecka bardzo ciągnęło mnie do wszelkich noży, mieczy, szabli nawet trzymając kawałek metalu w dłoni jest mi jakoś poprostu lepiej. Ze względu na miejsce zamieszkania, nigdy nikomu nie mówiłem o swoich zainteresowaniach, jest prosta zasada idź chłopie do roboty przestań się pierdoła mi zajmować... marzę by zmienić swoje życie,by zmieniać życie kolejnych siedzących w cieniu ludzi z własnymi pasjami. Każdy powinien przeżyć życie po swojemu. Ja marzę by stworzyć produkt w który włożę całe serducho i będę mógł go podpisać swoim nazwiskiem. Nie chce dokładać już cegiełek do cudzych fortun za najniższe krajowe. Posiadam wiedzę teoretyczną posiadam lokum. Potrzebuje zakupić pięć trochę narzędzi i materiału. Jeżeli ktoś to kiedyś przeczyta wogole proszę o zaufanie, każdemu darczyńcy obiecuje wysyłkę pierwszych moich wyrobów. Zwrotu tych pieniędzy jestem uczciwy i nie chcę nikogo oszukać. Bądźcie zdrowi i kochajcie się.