Aby w końcu usłyszeć diagnozę...
Aby w końcu usłyszeć diagnozę...
Nasi użytkownicy założyli 1 226 098 zrzutek i zebrali 1 347 952 476 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności3
-
UPDATE ENDOSKOPOWY
Jesteśmy już po endoskopii. Nawrót jednak przyszedł szybciej niż się spodziewaliśmy, ze względu na stres wywołany awarią grzejnika w mieszkaniu (najprawdopodobniej).
No i wiadomości. Złe i dobre.
Zaczniemy od dobrych. A dobre są dwie:
- Maya nie ma żadnych krwawiących ran, bezpośrednich źródeł krwi, więc nie musimy się aż tak obawiać że stanie się jej duża krzywda
- Zapłaciłam mniej niż się spodziewałam. Za wizytę w Gliwickiej Klinice Weterynaryjnej (endoskopia żołądka, jelit, biopsja obu) zapłaciłam 800zł. Próbki z biopsji zawiozłam do naszej dr prowadzącej w TauzenWet, tam zapłaciłam 290zł. Ze względu na to, że w jelitach Mayi było mnóstwo złogów, kupiłam także pastę odkłaczającą za 30zł. Widać Mayi gęsi smalec nie wystarcza niestety.
Zła jest jedna:
najprawdopodobniej mamy do czynienia z IBD lub czymś podobnym. Ta choroba może być powiązana z Mayi utratą zębów mimo młodego wieku. Jest to choroba autoimmunologiczna. Zostałam dziś poinformowana o tym, że najprawdopodobniej czekają nas nawroty i reakcja na nie już do końca jej życia, leczenie objawowe sterydami.
Dziękujemy za wasze wsparcie.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Liczyłam, że nie będę musiała znów prosić Was o pomoc... Że to już koniec walki Mayi o diagnozę, że już wszystko wiemy i będzie tylko lepiej. Niestety bardzo się pomyliłam :(
O historii Mayi można poczytać w mojej poprzedniej zrzutce...
W skrócie:
Adoptowałam Mayę dokładnie rok temu, w marcu 2020. Na samym początku pandemii. Wcześniej była moją podopieczną w fundacji przez 2 lata. Bura, nijaka, niezauważalna, zdziczała, z własnej woli nie podchodząca do człowieka (chyba, że dla smaczków). Chwilę przed adopcją okazało się, że mimo młodego wieku (ok 4 lata) musiała mieć usunięte wszystkie zęby, bo dosłownie gniła żywcem. Później pojawiły się problemy z układem pokarmowym - biegunki, krew w kale, wymioty, a nawet pewnego dnia atak apatii i ślinotoku.
Na zabiegi i diagnostykę wydałam wtedy majątek, głównie dzięki Waszej pomocy odwiedziliśmy różnych warszawskich specjalistów, zbadaliśmy Mayę nawet w kierunku choroby SIBO, wykluczyliśmy alergie pokarmowe (kompletny brak zależności między rodzajem białka a objawami), wykonaliśmy USG u certyfikowanej Pani Doktor, mnóstwo badań kału (wliczając cytologię czy PCR), a ostateczną ulgę miała przynieść diagnoza behawiorysty i przepisane leki psychotropowe.
I faktycznie tak było. Uwierzyliśmy, że to to. Że Maya po prostu bała się życia z człowiekiem tak bardzo, że jej jelita nie dały rady. Wszystko wyszło na prostą, dzięki lekom objawy ustąpiły całkowicie.
Po drodze przeprowadziliśmy się na Śląsk, wszystko szło gładko, Maya się oswoiła, stała się miziakiem kochającym leżeć z wywalonym brzuszkiem cały czas na łóżku obok człowieka. Być może trudno w to uwierzyć, ale naprawdę tak się stało.
W styczniu udaliśmy się na regularne rozszerzone badania krwi. Tak o, profilaktycznie, bo nic się złego nie działo. A jednak badania wykazały lekki stan zapalny...
Wtedy jeszcze Pani Doktor uspokajała nas, że to pozostałości po przebytej chorobie. Niestety wygląda na to, że to był nowy początek.
Mimo, że dbamy o to, aby Maya się nie stresowała i miała wesołe życie, mimo, że cały czas bierze leki psychotropowe, probiotyki, CBD... w lutym pojawił się nawrót. Krew w kale, a na dodatek w moczu.
Musieliśmy podjąć poważniejszą walkę, dlatego też udaliśmy się na szczegółowe USG do większej kliniki, do polecanej Pani Doktor, która zna się na zadaniach specjalnych... Przyjęła nas ciepło i podjęła się wyzwania. Bardzo długo szukała co może być przyczyną stanu Mayi, aż w końcu padła propozycja diagnozy: limfocytarne zapalenie jelit.
Choroba ta jest rzadka, jednak wyjaśniałaby dlaczego Maya reagowała na wszystkie dotychczas stosowane leki, oraz dlaczego tak bardzo pomagało jej redukowanie stresu.
Aby diagnoza mogła zostać postawiona, konieczne będzie wykonanie badań endoskopowych. Zalecenia Pani Doktor zakładały badanie żołądka oraz jelit podczas jednej narkozy, razem z badaniem histopatologicznym, w dużej klinice w Gliwicach. Dla 4kg kota jest to koszt około 600zł za badanie (czyli 1200 za oba narządy), a dodatkowo 250zł za badanie histopatologiczne. Ze względu na to, że wciąż przytłaczają nas wydatki i cały czas opłacam dodatkowe badania Mayi (z ostatnich: USG, morfologię z rozmazem, badanie moczu), stoimy przed decyzją wykonania badania jednego lub dwóch narządów. Dla większej wiarygodności diagnozy - im więcej, tym lepiej. Jednak taka suma na ten moment jest dla mnie po prostu przytłaczająca...
W przypadku, jeśli nie uda mi się zebrać funduszy, wykonamy jedynie to badanie, które jest najbardziej potrzebne do diagnozy: kolonoskopię z badaniem histopatologicznym wycinków ściany jelita grubego. Dzięki Waszemu wsparciu będziemy mogli wykonać także gastroskopię żołądka, która mogłaby wykluczyć ewentualne inne choroby układu pokarmowego.
Poniżej wklejam najnowsze wyniki morfologii Mayi. Wiem, że często pytacie, dlatego informuję przy tym, że Maya ogólnie czuje się dobrze - zewnętrznie nie odczuwa w ogóle choroby i wątpię, żeby czuła ból. Nadal jest kotem lękowym, bardzo łatwo ją przestraszyć, jest delikatna psychicznie, ale bardzo ciekawska i otwiera się nawet na obcych ludzi. Bawi się, ma duży apetyt, wypróżnia się regularnie. Są to oczywiście dobre informacje, ale bardzo utrudniają nam jakąkolwiek diagnozę, za którą gonimy już od roku.
Posiew moczu wyszedł także ujemny.
O diagnozie oczywiście poinformuję na zrzutce. Cały czas jesteśmy pod stałą opieką naszej prowadzącej Pani Doktor. Informuję też o postępach w diagnostyce Fundację. Dla zainteresowanych dodam także, że Maya jest oczywiście karmiona zbilansowaną karmą dostosowaną do potrzeb mięsożercy, o delikatnym dla układu pokarmowego składzie (GranataPet / Catz Finefood).
Termin badania ustalimy jak tylko zakończy się moja kwarantanna w związku z przebywanym obecnie koronawirusem (obecnie jej koniec jest wyznaczony na 05.04.2021)
Losy Mayi możecie też śledzić na instagramie oraz facebooku:
Instagram:
@toothless_maya
https://www.instagram.com/toothless_maya/
Facebook:
https://www.facebook.com/mayonezilla/
Dziękujemy!!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!