Dobrzy ludzie 🙏

Opowiem Wam krótka historię pewnej pani.

Osoby,która przez kilkadziesiąt lat opiekowała się kilkoma pokoleniami dzieci.

Dziś, samotna,praktycznie nie wychodząca z domu.

Cukrzyca na którą choruje od lat zabiera ją kawałek po kawałku..

Cyt. ,,Czuję się zbędna,wykluczona ze społeczeństwa, zawiodły mnie wszystkie instytucje do których zwracałam się o pomoc..,,

Moja bohaterka mieszka w maleńkim,32 metrowym mieszkanku. Ją też nie ominęły podwyżki czynszu.

Koszt utrzymania lokum to ok 1000 zł.

Leki ok 350 zł. Z nauczycielskiej emerytury zostaje ok 300 zł 😳. Jak można za to przeżyć? 

Nie mam pojęcia....

Nieszczęścia chodzą parami...

Kuchenka która ma ok 20 lat odmawia posłuszeństwa. Zepsuł się piekarnik i czasami są spięcia które zagrażają nie tylko Jej..

I tu moja prośba 🙏

Może posiadacie w swym gospodarstwie kuchnie elektryczną. Czasem wymieniamy dobry sprzęt nie wyrzucając starego. Musi być oczywiście w pełni sprawna.

Zasięgnęłam już języka i zamierzam iść do odpowiednich instytucji. Zapewne trochę czasu to zajmie,a kuchnia jest w opłakanym stanie 🥺.

Ps. Pani nie otrzymała pomocy,bo jest jeszcze za mało chora 🙈 .Jakby miała udar..to byłoby ok 🤔

Nie mogę tego pojąć. 

Tylko czekać na śmierć...