Kiedy miarą upływu czasu staje się grubość warstwy kurzu

osiadającego na grzbietach książek,

z zawartą w nich wiedzą godną tytułu „białych kruków” naszej współczesnej cywilizacji,

jakże wtedy szarzeje ich zawartość - i dla nas i potomnych,

popadając coraz to głębiej w hibernację prowadzącą do zapomnienia i niebytu.

Dar I Już

Witajcie, Kia ora.

Kim jestem?

Hmm, krótko - wiecznym podróżnikiem,

dokładniej?...

Po kilku latach podróży po świecie, po czym, życiu na Antypodach gdzie przez kolejne 30 parę lat widywałem co noc Krzyż Południa zapadła decyzja na powrót do korzeni. Przywiozłem z sobą duży bagaż doświadczeń oraz inną perspektywę widzenia ( wiadomo przecie, - na południowej półkuli ludzie chodzą do góry nogami :-), i jak wydawało mi się jeszcze parę lat temu – wiedzę dobrą na wsparcie szybko ewoluującego tu ruchu alternatywnego. Niestety nie było w tym bagażu worka pieniędzy, który potrzebowałem na start zostawić tutejszej maszynce administracyjnej na ponowne zaistnienie, aktualizację swoich danych w jej oficjalnym i jakże poważnym rejestrze.

Jakkolwiek, - jestem.

...i jestem ponownie zauroczony pięknem naszego tu krajobrazu i łatwością wyrazu tego odczucia w swoim ojczystym języku. Cieszy mnie bezpośredniość wyrazu uczuć u rodaków bez „owijania w bawełnę”, i łapię się czasami na tym, że jest to na swój sposób równie zachwycające, jak gdy byłem małym brzdącem, niesionym do domu „na barana” przez ojca w letnią bezchmurną noc . Obejmowałem go wtedy za szyję i przyglądałem się jak powyżej, w głęboko niebieskiej czerni nieba skaczą po nim niczym pchełki światełka z Wielkiej Niedźwiedzicy, i tak w rytm każdego kroku ojca po polnej drodze przesączonej zapachem maciejki, przy akompaniamencie polnych świerszczy …

Co planuję?



Ciekawe czasy w których obecnie żyjemy, z każdym dniem „zachęcają” nas do potrzeby szczególnej troski o ziemię jako naszej realnej ostoi i żywicielki. Jest potrzeba odkopania spod warstwy kurzu wiedzy o Permakulturze i Biodynamice, które nadal są dziedzinami nie do końca zrozumiałymi i nieraz kontrowersyjnymi.

Permakultura – to wg mnie nic innego jak sposób na harmoniczne współistnienie z naturą. Biodynamika - to wg mnie podobnie jak powyżej, ale z dużo wyższej perspektywy, uwzględniając wpływy planetarne (kosmiczne).

Plan jaki mam to przetłumaczenie na polski „biblii” Permakulturowego projektowania siedliska autorstwa Billa Mollisona z Australii i zaoferowania jej dla zainteresowanych tematem uprawą ziemi patronów kopii w formie papierowej, jak i lub w formacie pdf. Podobnie z Biodynamiką, mam książkę autorstwa Petera Proctora z Nowej Zelandii (ojca tamtejszej Biodynamiki) o detalicznej preparacji specyficznych i tajemniczych mikstur poprawiającą jakość gleby jakże już wymęczonej przez nowoczesne rolnictwo. Książkę tą podarował on z dedykacją swojej przyjaciółce, która zgodnie z zasadą podaj dalej przekazała mi aby wróciła do źródła tej wiedzy… Tak, do Polski. Iskra wyszła z Polski i do niej powraca. Bowiem właśnie tutaj w praktyce Rudolfa Steinera powstała Biodynamika, jaką dzisiaj stosujemy.

Czy wiecie, że (wg moich nowo poznanych przyjaciół K & M) w roku 1986 w Niemczech po katastrofie w Czarnobylu, polecono zbadać naukowcom stopień skażenia gruntów i ewentualnych plonów w gospodarstwach rolnych. Odnotowano wysokie skażenie radioaktywne wszędzie, zarówno w nowoczesnych gospodarstwach, jaki i w ekologicznych czy organicznych. Czyżby jednak wszędzie? Hmm, - badania wykazały, że gospodarstwa biodynamiczne nie miały śladów skażenia… Kolejnym problemem jest sąsiedztwo upraw GMO z uprawami organicznymi, gdzie np. plony kukurydzy krzyżują się nawzajem (wiatropylnie ) co dawało podstawy prawnikom Monsanto na procesy sądowe za nielegalne używanie ich patentów genetycznych… Lecz nie wszędzie… nie w sąsiedztwie upraw biodynamicznych.

EM-y Efektywne Mikroorganizmy- niby popularne tu już i znane… czy do końca? Mam oryginalne przepisy w angielskim w kooperacji z japońskim źródłem wiedzy na wiele innych unikalnych produktów na bazie EM, hmm - nawet kosmetyki i mydło własnej roboty… ciekawe?

Posiadam również w swojej biblioteczce dziesiątki książek z zapomnianymi zawodami, od wikliniarstwa, przez zduństwo i meblarstwo po japońskie metody łączenia elementów drewnianych w stolarstwie.

Tyle na temat materii.

Planuję również pracę z wiedzą ezoteryczną - ale tą zakurzoną i mało komu znaną, a wg mnie bardziej jasną do zrozumienia niż tą oferowaną masowo na ezoterycznych targowiskach i corocznych, wakacyjnych masowych spędach .

Po owocach ich poznacie >

W swoim bagażu mam już-

https://www.youtube.com/channel/UCzREYuj3S5ujzUAXjJRZ3QQ

Oraz:

Pełen emocjonalnych doznań nowozelandzki film Jak Uratować Świat znany także jako One Man, One Cow, One Planet (2007) o misji propagowania biodynamiki przez Petera Proctora w Indiach w czasach schyłku „zielonej rewolucji” z pedantycznie dopracowanymi przez mnie polskimi napisami dla rodzimych widzów. Peter został tam nazwany współczesnym Gandhim, Planowane tłumaczenie jego książki będzie idealnym dopełnieniem dla tego filmu. - Dziś ku jego pamięci.

Pierwszą książkę kiedykolwiek napisaną o „ drewnie księżycowym” detalicznie przetłumaczoną przeze mnie z niemieckiego na polski wraz z tabelkami i rysunkami jak na razie w formacie pdf.

Po-słowie…

Wspólnie ocalmy od zapomnienia wiedzę której nie wolno zaginąć…

Wasz

Dar I Już.

P/S

Szczególne podziękowania kieruję pod adresem Moniki i Kamila za wsparcie moralne i wskazanie mi portalu zrzutka.pl