Ciało Goodie jest wyniszczone. Uda się jej pomóc?
Ciało Goodie jest wyniszczone. Uda się jej pomóc?
Nasi użytkownicy założyli 1 231 669 zrzutek i zebrali 1 364 551 876 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Jak wiecie, od bardzo długiego czasu działamy na Filipinach. Powodem, dla którego tam jesteśmy, jest obecność naszych aktywistów, którzy wcześniej pracowali z naszymi zwierzętami w Polsce. Jedną z takich osób jest Janice, która tutaj na miejscu opiekowała się naszymi zwierzętami i z zamiłowania była fotografem. Gdy wróciła na Filipiny, czego poniekąd bardzo żałowaliśmy, poprosiła, aby móc kontynuować współpracę i koordynować działania na rzecz zwierząt tam, na miejscu. Janice, jako rodowita Filipinka, doskonale wiedziała, w jakim stanie są tam zwierzęta i jak są traktowane. Jeszcze do niedawna, przed wprowadzeniem rządowego zakazu, mięso psów było serwowane w restauracjach.
Na Filipinach sytuacja zwierząt jest dramatyczna. Prawo ich nie chroni, a zaniedbanie i okrucieństwo są na porządku dziennym. To kraj, w którym turystom przedstawia się raj na ziemi, a z drugiej strony – zwierzęta umierają na ulicach z głodu, chorób, cierpienia i braku opieki. Filipiny są w rzeczywistości miejscem, gdzie niewiele organizacji, szczególnie z Europy, działa na rzecz zwierząt. Mają tylko nas i Was.
Janice, wspólnie z nami i z Wami, ocaliła już mnóstwo istnień na Filipinach. Wspólnie wyciągnęliśmy psy z krytycznych sytuacji, a ich historie mogliście obserwować na naszej stronie internetowej i w mediach społecznościowych. Były to spektakularne przypadki, które odniosły ogromne sukcesy, a wszystko to dzięki Waszej pomocy. Dlatego z radością kontynuujemy wspieranie zwierząt w okolicach Manili, stolicy Filipin, oraz na wyspie Palawan. Mimo że każdego roku miliony turystów odwiedzają tę uroczą wyspę, uznaną za jedną z najpiękniejszych na świecie, to zwierzęta tam przeżywają prawdziwy koszmar. Często widzicie piękne obrazy tego regionu, ale jeśli spojrzycie na nasze akcje i apele, zobaczycie rzeczywistość, która do turystów nigdy nie dociera. Filipiny to kraj, gdzie prawa zwierząt nie są respektowane i gdzie brakuje pieniędzy na ich podstawowe leczenie. To tu wkraczasz Ty, tu wkraczamy my – bez Ciebie i nas nic się nie zmieni.
Jednym z najbardziej przejmujących przypadków, z jakim spotkała się Janice, jest historia Goodie. To wzruszający dowód na siłę i współczucie. We wrześniu 2024 roku, podczas rutynowej wizyty w schronisku, nasi filipińscy działacze przyjechali, aby uratować 40 psów. Tam dowiedzieli się o kolejnych 30, które również potrzebowały domów. Wśród tej grupy jeden pies wyróżniał się w sposób rozdzierający serce. Jego desperackie skomlenie i opłakany stan od razu przyciągnęły uwagę. Ten pies otrzymał imię Goodie.
Stan Goodie był znacznie gorszy niż innych psów. Jego ciało było wyniszczone przez świerzb, miał otwarte rany, stan zapalny, opuchniętą skórę, a infekcje powodowały, że z jego delikatnej skóry sączyła się krew i ropa. Było oczywiste, że w miejscu o ograniczonych zasobach prawdopodobnie zostanie poddany eutanazji z powodu poważnych problemów zdrowotnych. Jednak działacze nie mogli go zostawić. Coś w jego determinacji, aby zostać zauważonym, mimo bólu, przekonało ich, że muszą dać mu szansę.
Zabrali go do schroniska, ale jego stan nie poprawiał się przez długi czas. Przez pierwsze trzy dni Goodie zdawał się wręcz pogarszać. Wykazywał objawy nosówki – był ospały, odmawiał jedzenia i kaszlał. Każdy dzień był wypełniony lękiem, że mogą go stracić. Jednak czwartego dnia pojawił się promyk nadziei: Goodie zaczął jeść. Szybko dostosowali opiekę, oferując apetyczne jedzenie, zwiększając dawki leków i podłączając go na kilka dni do kroplówki z dekstrozą, aby ustabilizować jego siły.
Pomimo tych postępów, droga Goodie do wyzdrowienia była bardzo daleka od zakończenia. Jego początkowe wyniki badań wykazały ciężką anemię, problemy z nerkami i wątrobą. Jego stan skóry i infekcje były poważne, a jego organizm znajdował się w krytycznym stanie. Kiedy Janice zapytała, który z 70 uratowanych psów potrzebuje najszybszej pomocy, odpowiedź była oczywista: to był Goodie. Walczył o życie na każdym froncie – krwawił z ran i mierzył się z licznymi problemami zdrowotnymi jednocześnie.
Dziś Goodie nadal walczy. Testy potwierdziły u niego świerzb i nosówkę, a on wciąż cierpi na anemię. Jego infekcje wciąż wymagają leczenia, a proces powrotu do zdrowia będzie długi. Jednak jesteśmy zdeterminowani, aby pomóc mu wyzdrowieć, niezależnie od tego, ile to potrwa. Wola przetrwania Goodie, nawet gdy szanse były przeciwko niemu, jest dowodem na siłę tych zwierząt na Filipinach, w kraju, gdzie znaczą mniej niż zero. Działacze są zdeterminowani, aby dać mu szansę na życie, na jakie zasługuje.
To właśnie dlatego prosimy Was o wsparcie. Janice każdego dnia otrzymuje wezwania do kolejnych schronisk i od osób prywatnych, które błagają o pomoc dla swoich zwierząt. Bardzo często ci, którzy nie mają nic, starają się dzielić tym, co mają. My chcemy ich w tym wspierać, mimo że Filipiny są tysiące kilometrów od nas. To długie, wyczerpujące działania, ale dzięki Wam możemy pomagać psom w miejscach, gdzie ich prawa nie są respektowane, i gdzie nie ma środków na ich leczenie.
Od lat prowadzimy kampanię „Zwierzęta Bez Granic”. Tak jak wielu naszych sponsorów pomaga polskim psom, tak my staramy się pomagać psom z całego świata – w miejscach, gdzie nikt nie dba o ich prawa. Pisząc “trzeci świat”, nie mamy na myśli konkretnej szerokości geograficznej, ale po prostu miejsca, gdzie zwierzęta nie mają nikogo poza nami i Wami.
Goodie nie ma szans bez Twojej pomocy. Na Filipinach nikt nie leczy zwierząt za darmo. Każdy dzień to walka o życie, a my potrzebujemy Was, aby ją wygrać. W imieniu naszym, Jenis i tej psiny bardzo prosimy Was o wsparcie dla Goodie. Bez Waszej pomocy nie uda się kontynuować leczenia, a przed Goodie jeszcze długa droga.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!