Pilna pomoc dla Laosu!
Pilna pomoc dla Laosu!
Nasi użytkownicy założyli 1 233 588 zrzutek i zebrali 1 370 876 274 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Pandemia koronawirusa wpłynęła na życie nas wszystkich. Być może część z Was straciła pracę, część pracuje w mniejszym wymiarze godzin, część została zmuszona do pracy zdalnej. Mimo tego nadal nie musimy się martwić o to czy będziemy mieli co do garnka włożyć i czy będziemy w stanie jutro zapewnić byt naszej rodzinie.
W wielu miejscach na świecie te pytania stanowią codzienność nie tylko w czasach globalnej pandemii, jednak teraz szczególnie mocno dotykają wiele rodzin w trzecim świecie.
Chciałam Was dzisiaj prosić o przysłowiową złotówkę dla wspaniałej rodziny Sisomebath z Laosu, mieszkającej obecnie w Luang Prabang, którą znam już ponad dekadę.
Souk Xay i Loun to bardzo zgodne małżeństwo mocno doświadczonych przez życie ludzi z dwójką małych dzieci. Oboje od lat pracujący w turystyce.
Xay w październiku został poinformowany, że od listopada jego wynagrodzenie zostanie obniżone do 25% podstawy, co daje ok. 50 USD miesięcznie.
Loun straciła pracę już w pierwszej fali pandemii - firma obsługująca turystów z Chin, w której pracowała zbankrutowała. W tej chwili pomaga siostrze, która zajmuje się trzodą chlewną, wraz z codziennym przygotowywaniem towaru i sprzedażą go na targu. Jej dzień zaczyna się o 3 nad ranem, a dniówka to ok. 30.000 KIP, co daje ok. 3 USD.
Chociaż Laos jest państwem rozwijającym się i ceny w nim są zdecydowanie niższe niż w Polsce, to ich obecne zarobki (łącznie ok. 100 USD) nie wystarczą na pokrycie wszystkich kosztów życia - szczególnie w mieście, a perspektyw na poprawę na razie brak. Taka kwota nie jest w stanie pokryć wydatków na mieszkanie, nie wspominając już o wydatkach na dzieci i wyżywienie.
Warto wspomnieć, że samo przedszkole w którym cały dzień spędzają dzieciaki i dzięki któremu mogą pracować ich rodzice to koszt 400.000 LAK miesięcznie za dziecko, czyli nieco ponad 40 USD. Pobyt w takiej placówce dwójki dzieci już stanowi ponad połowę ich miesięcznego przychodu.
Pojawia się pytanie - czemu po prostu nie znajdą sobie innej pracy? W Laosie zatrudnienie w branży turystycznej sięga 20%. W miastach takich jak Luang Prabang nawet dwukrotnie więcej - to właśnie turystyka stanowiła tutaj dotychczas główną gałąź gospodarki i pracy w innych sektorach zwyczajnie nie ma.
Zebrana w tej zbiórce kwota ma im zapewnić byt w tym najtrudniejszym dla nich okresie najbliższych kilku miesięcy, po których powinna nastąpić poprawa nie tylko w Laosie, ale i na całym świecie.
Kilka słów o tych dla których o pomoc proszę :)
Xay wychowywał się na głębokiej prowincji w bardzo biednej rodzinie mniejszości etnicznej Phunoi w małej wioseczce Ban Tongpe. Bez infrastruktury - nie prowadziła do niej żadna droga. Bez elektryczności. Wodę mieszkańcy czerpali z niewielkiego strumyka, płynącego nieopodal. Paradoksalnie - powrót na prowincję byłby teraz dla niego najłatwiejszy - lokalna społeczeność jest samowystarczalna, a ich byt i dietę ogranicza wyłącznie obfitość zbiorów, a nie pandemia. Jednak na prowincji nie zapewni rodzinie ani opieki zdrowotnej ani edukacji o którą walczył bardzo długo. Sam, będąc jeszcze małym dzieckiem, do najbliższej szkoły z internatem musiał wędrować ok. 50 km. Co tydzień w niedzielę, a następnie w piątek po zajęciach czekała go długa, piesza droga, którą pokonywał średnio w 7 godzin. Do dziś wspomina te wędrówki i walkę z zachodzącym słońcem - dzieciaki często ostatni odcinek biegły, aby w gęstej dżungli nie zastała ich noc. W czasie nauki często nie dojadał i nieraz wątpił w swoje siły. Jednak nie poddał się, a jego determinacja i ciężka praca doprowadziła go do stosunkowo dobrego życia w najpiękniejszym miasteczu Indochin - Luang Prabang. Do niedawna to on mógł pomagać innym - opłacił edukację młodszego brata, wspomagał rodziców. Dzisiaj sam tej pomocy potrzebuje, chociaż przy każdej rozmowie powtarza, że drzwi jego domu dla każdego zawsze będą otwarte. I ja w te słowa mocno wierzę. Nie znam w żadnym miejscu na świecie drugiej tak pomocnej i szlachetnej osoby jak on.
Loun - jego żona, pochodzi z prowincji Luang Prabang z mniejszości etnicznej Tai Dam. Wiele lat temu straciła rodziców. Wychowywała ją starsza siostra. Od wczesnego dzieciństwa ciężko pracowała w gospodarstwie. Ta praca ją mocno zahartowała. Nigdy nie słyszałam żeby na cokolwiek narzekała - zawsze można ją spotkać uśmiechniętą i radosną.
Xay i Loun mają dwójkę małych dzieci: Wina (2-latek) i dwa lata starszą córkę - Lenę, której imię zostało wybrane spośród najpopularniejszych wówczas imion w Polsce ;)
Jeżeli ktoś z Was chciałby uzyskać więcej informacji - chętnie odpowiem na wszystkie pytania.
Historii takich rodzin, nieraz dużo bardziej dramatycznych jest więcej. Jeżeli w zbiórce powstanie jakakolwiek nadpłata to na pomoc im przeznaczę te środki - w pierwszej kolejności będzie to Myint z Mandalay w Myanmarze, następnie przyjaciele z Kambodży. Napiszę o nich więcej, jeśli będzie nadzieja, że dla nich też uda się zebrać jakąś drobną pomoc.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!