To nie jest historia o kocie, który miał łatwe życie. To historia o istocie, która przeszła przez piekło – i nadal mruczy.

Tosia ma około 13–15 lat. Większość życia spędziła na ulicy – bez opieki, bez schronienia, bez żadnej gwarancji, że jutro nadejdzie. A jednak przetrwała. Dziś jest pod dobrą opieką – ale to dopiero początek jej nowej drogi.

Choć jej ciało tyle przeszło, Tosia ma niezwykłą wolę życia. Z zachwytem pochłania swoje ulubione smaczki, a swoją cudowną, łagodną osobowością rozbraja każdego, kto ją pozna. Mruczy, tuli się, domaga się czułości – jakby chciała nadrobić wszystkie lata zapomnienia.

Ale lista jej problemów zdrowotnych jest długa:

 nadczynność tarczycy,

 przewlekła niewydolność nerek,

 zespół jelita drażliwego i silne nietolerancje pokarmowe,

 całkowity brak zębów,

 zmiana w jamie ustnej,

 brak noska – skutek nowotworu…

Mimo tego wszystkiego Tosia chce żyć. Ale jej życie zależy teraz od regularnego leczenia, badań kontrolnych i – przede wszystkim – specjalistycznej diety, która jest bardzo kosztowna, ale niezbędna. Jej organizm odrzuca zwykłe karmy – tylko konkretna, monobiałkowa, wysoko przyswajalna dieta trzyma ją w równowadze.

Dlatego prosimy – pomóż nam zadbać o Tosię.

Nie o luksus – o godność. O to, by mogła spokojnie żyć, jeść bez bólu i cieszyć się każdym dotykiem.

Każda złotówka to cegiełka, która buduje jej bezpieczne jutro.

Każde udostępnienie to szansa, że ktoś usłyszy jej cichy, choć uparty głos.

Pomóżmy tej pięknej, dzielnej kotce, która wciąż ma w sobie światło.

Bo Tosia nie potrzebuje litości – potrzebuje nas.

Dziękujemy z całego serca.