Mam na imię Agata, mam ponad 40 lat i najcenniejszy skarb na świecie – moją 12-letnią córeczkę. To dla niej chcę walczyć, dla niej chcę żyć, ale moje życie nagle runęło w gruzy.

Od miesięcy tracę siły, chudnę, cierpię z powodu silnego bólu, a moje dni wypełnia strach. Po wielu badaniach dopiero tomografia wykazała podejrzenie nowotworu trzustki – tej samej choroby, która zabrała mojego dziadka... Straciłam pracę, niemal nie wychodzę z domu, a każdy dzień to walka z bólem i bezsilnością.

Czeka mnie prywatna konsultacja u profesora oraz dożylne wlewy, które mogą pomóc, ale są bardzo kosztowne. Jeszcze nie wiem, co mnie czeka ani co się okaże, ale czas działa na moją niekorzyść, a ja nie mam środków, by podjąć tę walkę.

Nie mogę się poddać – nie dla siebie, ale dla mojej córki, dla której jestem całym światem. A ona moim.

Proszę, pomóż mi zebrać środki na leczenie. Każda złotówka, każde udostępnienie to dla mnie nadzieja i szansa na życie. Nie pozwólcie, by moja córka straciła mamę…

Agata