Przedstawiam Maxa, członka naszej Rodziny, owczarka środkowoazjatyckiego, który w listopadzie skończy 3 lata. Jest młody i mierzy się z paskudną chorobą, padaczką.

Od marca zeszlego roku zaczął miewać ataki i od tamtej pory bierze leki. Poinformowaliśmy hodowcę i to dalszych kontaktów brak.

Ma 2 rodzaje ataków, każdy łamie serce. Szczególnie atak "chodzony i ścinający" jest wykańczający jego i nas. Wciąż jest nieustabilizowany, bierze coraz więcej leków.

Miał robione badanie krwi, usg, rtg. Zmieniliśmy weterynarza, który doradził nam wizytę u neurologa i to od niego jest opinia, którą zamieszczam. Neurolog chce zobaczyć Maxa i zrobić badania, w tym MRI. aby wiedzieć z czym walczymy.

Phenoleptil został zwiększony i dziennie przyjmuje 5 tabletek, a w listku jest ich 10, cena do niedawna była 36zł. Boję się, że znów pójdzie w górę. Można powiedzieć, że koszt miesięcznie to minimum 540zł. Do tego pozostałe leki. Levetiracetam to ok. 130zł miesięcznie. Relsed (w opakowaniu 5 sztuk) to 35zł, w czasie ataku może być 2 lub więcej wlewek. Wypisanie recepty na jeden lek przez weterynarza to 53zł. Bromek, udało się zmniejszyć koszt.

Max waży ok. 75kg.

Byliśmy gotowi poddać się, zwłaszcza że ataki były co dzień i po 2. Jednakże po wizycie u neurologa nastąpiła poprawa i szansa dla Maxa! Potrzeba badań i regularne przyjmowanie leków. Jest nam ciężko, ponieważ oprócz Maxa mamy inne bardzo ważne wydatki.

Poprzedni weterynarz powiedział wprost, że on by na naszym miejscu dał Maxowi odejść, bo to są bardzo duże wydatki ze względu na jego "rozmiary". Dla nas jest to nie do przyjęcia.

Kochamy Maxa i chcemy kontynuować jego leczenie. Chcielibyśmy aby miał wykonane potrzebne badania.

PROSZĘ W IMIENIU MAXA I CAŁEJ NASZEJ RODZINY, DAJMY SZANSE MAXOWI. POMÓŻCIE W LECZENIU I DIAGNOSTYCE.

Jeżeli czytający nie może wspomóc, choć złotówką, proszę udostępnij. Bardzo dziękuję,