Jackie to suczka z Gminy Radgoszcz w Powiecie Dąbrowskim, z Luszowic, woj. Małopolskie.
Pierwszy raz złapana około rok temu, gdy jeszcze jej właściciel był w swoim.... i nie wiem jak nazwać to miejsce, gdyż, domu to nie bardzo przypominało. Tyle, że był, choć zajęty swoim "sposobem na życie", ale był.
Wtedy ją wykastrowałam i "oddałam" do stada około 15 psów. Wstępny plan był taki, że ją oswoję i znajdę nowy dom lub jakąś Fundację, ale były to mrożonki. NIKT nie był chętny wziąć ją pod swoje skrzydła.
Ja też zaczęłam mieć wtedy problemy, gdy ujadająca i wyjąca nocami suczka spowodowała, że zaczęła się przelewać czara cierpliwości u moich sąsiadów, a ja zaczęłam mieć to jedną to drugą kontrolę.
Ponieważ jednak jakkolwiek słabo to wyglądało jedynym rozsądnym pomysłem jaki miałam to zwrócenie jej do stada, które dzieliło biedę wraz z Panem, przy którym się zatrzymało.
Psy wtedy wyglądały dobrze, co wcale nie oznaczało, że miały dobre życie.
Oznaczało to tyle, że "radziły" sobie same jak mogły. Czasami złapały zająca, a czasami zapolowały na drób sąsiadów. Czasami dostały coś, od Pana, ale trudno go było zastać w domu. Pomijając już w opowieści fakt, że on sam nie zawsze miał co zjeść.
Aktualnie Pan jest już w domu opieki, w którym jak doszły mnie informacje jest zadowolony z opieki. Natomiast stado zostało przeze mnie i przyjaciół wolontariuszy wyłapane i w większości poznajdywało nowe domy.
Jeszcze u mnie zostały dwie suczki Lesia i Czesia, które dają się pogłaskać, ale przy wyjściu z kojca nadal gryzą. Natomiast do dalszego etapu socjalizacji potrzebują rozdzielenia, czyli drugiego kojca lub domu tymczasowego, który przyjmie taką suczkę i będzie można nad ich behawiorem pracować oddzielnie.
Wspomniałam też o Lesi i Czesi (powyższe zdjęcie) dla nakreślenia całości sytuacji, jednak aktualnie moja uwaga skupiona jest głównie na Jessi (czarna suczka z pierwszego zdjęcia) oraz jej rudej koleżance (mama Tośka i Tomiego, dwóch szczeniaków, którą jeszcze próbuję złapać, roboczo dostaje imię Tasza).
Jackie i Tasza to ostatnie dwie suczki z dzikiego stada pozostałe po Panu JJ z ul. Kwiatowej w Luszowicach. Aktualnie przemieściły się do jego kolegi z ul. Górki w tej samej miejscowości, gdyż tylko jego znają. Sunie są bardzo wierne i ciągle kręcą się w pobliżu. Jednak, również ten Pan nie ma dobrej sytuacji, ani warunków, sił, pieniędzy, chęci do opieki nad suczkami.
W porównaniu do roku ubiegłego, teraz suczki są bardzo wychudzone.
Jackie, gdy się do niej podchodzi jednocześnie pokazuje kły i sika pod siebie że strachu. Śmiem twierdzić, że Tasza po złapaniu będzie podobna, choć chciałabym się mylić.
💔 Wyjazd obu suczek do schroniska BAROS w Suchedniowie, z którym Gmina Radgoszcz na podpisaną umowę, to w moim przekonaniu bilet w jedną stronę.
💔 Jak dotychczas widzę, znalezienie fundacji dla "dzikich" i potwornie wylęknionych suczek graniczy z cudem.
💔 Pozostawienie ich po kastracji na "wolności" odpada. Nie widzę polskiej wsi, ani lasów jako "domu" dla wolno żyjących psów. A ich aktualne wychudzenie utwierdza mnie w przekonaniu, że sobie nie radzą.
Jedyne realne, rozsądne i zgodne z prawem rozwiązanie jakie aktualnie widzę to zakupienie dla nich kojca, a najlepiej dwóch oddzielnych (aby ułatwić sobie pracę z nimi).
A potem oswajanie, praca z behawiorystą (choć na to również środków nie mam).
Opisałam ich sytuację i historię dość szeroko jak na zbiórkę na kojec, ALE cały czas mam jeszcze cień nadziei, że ktoś pochyli się nad ich losem i znajdzie się fundacja, która przejmie je od swoją opiekę.
🙏 Proszę pomóżcie zebrać pieniądze na ten jeden 2500 zł (dwa czyli 5000 zł? 🙏) najprostszy kojec 🙏 i udostępniajcie, może jakaś fundacja, behawiorysta lub doświadczony dom tymczasowy bądź stały wypatrzy i się nad nimi ulituje. 🙏
A do tego czasu potrzebuję wsparcia by uzbierać na kojec dzięki któremu zabezpieczę suczki przed śmiercią, zwana inaczej bezdomnością.
Na ten powyższy kojec mam ochotę, ale potrzebne jest jeszcze dorobienie podłogi i transport.
Niestety psy z tego stada wyszkoliły się i były ekspertami w podkopach i rozwalaniu ogrodzeń. 🤦
Zapraszam do wsparcia mojej skarbonki. Twoje wsparcie ma ogromne znaczenie! Razem możemy więcej! 🙂